Sebastian Sadlej, „To nie moja wina”
Sebastian Sadlej niebawem odda w nasze ręce wciągającą, intrygującą i przewrotną opowieść. Nie będziecie mogli się oderwać.
A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?
Podejrzany o zabójstwo ojca Krzysztof z dnia na dzień zapada się pod ziemię, pozostawiając całe swoje dotychczasowe życie za sobą. Jego śladem w dzikie Bieszczady wyrusza przekonany o jego winie i zaślepiony zemstą młodszy brat.
Podróż śladami tajemnic ojca, dosłownie wpisanymi w górski pejzaż, i zderzenie z surowymi warunkami życia lokalnej społeczności oraz opowieściami, na których stoją fundamenty wszystkich odkrywanych miejsc, doprowadzą ucieczkę, gonitwę i śledztwo do nieuniknionego finału: konfrontacji z bolesną, oczyszczającą prawdą.
Przejmująca, pełna fascynujących miejsc i często dramatycznych historii opowieść o pewnej rodzinie, a także ludziach z Bieszczad – tych prawdziwych, tak jak prawdziwe potrafi być tylko przeszywająco zimne górskie powietrze. Opowieść o tajemnicach, odpowiedzialności, krzywdzie, prawdzie, nieokiełznanej naturze i o tym, co dziedziczymy po naszych rodzicach, a także poszukiwaniu winnych.
Sebastian Sadlej (ur. 1988). Urodzony i zamieszkały w Częstochowie, zakochany w Bieszczadach. Nie jest dziennikarzem, a jedynie grafikiem komputerowym. Zamiast prawa, psychologii czy filozofii studiował zarządzanie i inżynierię jakości. Je mięso, a nawet gluten, uśmiecha się i nie narzeka. Ma tupet: uznał, że pomimo tych wad może napisać książkę…
Źródło: Wydawnictwo SQN
Tytuł: To nie moja wina
Autor: Sebastian Sadlej
Gatunek: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 28-07-2021
Ilość stron: 288
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena rynkowa: 39,99 zł
Dodaj komentarz
Czytaj także
Historia książek – skąd się wzięły?
Książki są prawie tak stare, jak samo pismo i ich pojawienie się wyznacza przełom pomiędzy prehistorią, gdy dzieje ludzkości przekazywano ustnie, i historią, kiedy były zapisywane dla przyszłych pokoleń. Pierwsze książki pisane były na rozmaitych materiałach: tabliczkach z gliny, jedwabiu, papirusie (wykonanym z trzciny), pergaminie (skórach zwierzęcych)
„Z ręką na pulsie”, Rachel Clarke
Jest czwarta nad ranem, a ja jestem lekarką rezydentką i piszę z weekendowej nocnej zmiany w szanowanym szpitalu klinicznym. Odpowiadałam na wezwania do zatrzymania krążenia, reagowałam na zagrażające życiu krwotoki i wstrząsy septyczne, trzymałam za dłoń młodą kobietę umierającą na raka, usiłowałam pocieszyć jej rodzinę