Jarosław Derkowski - zaczytanyksiazkoholik - wywiad

Szczerze o „Złej” z Jarosławem Derkowskim


Tym razem bliżej dał nam się poznać Jarosław Derkowski, autor dość odważnej książki pt. „Zła”. Jarosław opowiada o tym, co było inspiracją do napisania tak charakterystycznej historii i stworzenia postaci Dominiki, jak wiele łączy zespół The Tiger Lillies i „Złą”, czy co według autora jest najważniejsze w pisaniu książek… Odpowiedzi na te, jak również na sporo innych pytań znajdziecie w poniższej rozmowie. Zapraszam do lektury.


[Zaczytany Książkoholik] Jak zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem? Czy od zawsze wiedziałeś, że chcesz pisać książki i tym samym zostać pisarzem?
[Jarosław Derkowski] Zacznijmy od tego, że daleki jestem od tego, by nazwać siebie pisarzem. Nie mam pojęcia, z czego to wynika. Kiedy zacząłem pracować za barem, z marszu zostałem barmanem. Podobnie rzecz ma się obecnie, kiedy spawam. Nie podejrzewam siebie o nadmierną skromność, jednak w najlepszym wypadku uznaję siebie za autora. Sama przygoda z pisaniem zaczęła się dość niespodziewanie. Jako dziecko i nastolatek praktycznie nic nie czytałem. Nie to, że nie potrafiłem, ale zwyczajnie nie odczuwałem przyjemności, a wręcz dopadało mnie znudzenie podczas obcowania ze słowem pisanym. Inaczej było, jeśli chodzi o komiksy, choć tych też nie były jakieś ogromne ilości. Pisanie wzięło się u mnie od opowieści, które wymyślałem dla dzieci. Wpierw jako wychowawca na koloniach a po ponad dekadzie dla swojej córki. Gdzieś zresztą takie historyjki przemykały mi po głowie, ale to były jakieś pojedyncze sceny związane z jakąś spontaniczną myślą lub sytuacją. Aż przyszedł pewien dzień, kiedy historia „Złej” sama z siebie wskoczyła mi do głowy. Od pierwszej do ostatniej sceny. Wtedy wiedziałem, że nie mogę zmarnować tej opowieści. Usiadłem i zacząłem pisać. W moim trybie pracy zajęło mi to rok.

[ZK] Jakie były inspiracje do napisania książki „Zła” i stworzenia postaci Dominiki?
[JD] Inspiracja jest jedna i to ona ułożyła mi fabułę „Złej” w głowie podczas jazdy samochodem. Kiedy jeżdżę sam, słucham dość głośno muzyki. Jednak przede wszystkim słucham takiej, której nie lubi lub nie może słuchać żaden ze współdomowników. Tamtego dnia były to utwory zespołu The Tiger Lillies. Stosunkowo niedawno odkryłem jeszcze jedną inspirację, którą przemyciła moja podświadomość czy też może pamięć. Jakieś piętnaście lat wcześniej słuchałem dość regularnie płyty „Ballady Morderców” Kingi Preis i Mariusza Drężka. No i historia z jednego utworu z tej płyty znalazła swoje odzwierciedlenie w pewnym fragmencie „Złej” (możecie przeczytać, a potem posłuchać lub jeśli ktoś zna płytę podczas czytania odszukać ów utwór). Zresztą cała fabuła mojej książki opiera się o blisko trzydzieści piosenek TTL. W samej treści wspominam jeszcze jeden utwór Boba Dylana oraz Toma Waitsa.

[ZK] Czy można powiedzieć, że główna bohaterka, Dominika, zmaga się z moralnymi dylematami?
[JD] Jak chyba każdy z nas. Jesteśmy wszak sumą doświadczeń i przeżyć, które nas kształtują i o ile wiele zachowań jest moralnie jednoznacznych, to większość w dużym stopniu zależy od kontekstu. O tym zresztą Dominika rozmawia z jedną ze swoich córek. Wiele rzeczy w zależności, do czego nam posłużą, możemy nazwać dobrymi lub złymi. Sama Dominika dość twardo stąpa po ziemi i wie, czego chce. Czy jej to wychodzi? To zupełnie inna kwestia. Nie mnie ją oceniać. Ja tylko napisałem „Złą”, tworząc postacie, to rolą czytelników jest ocenić ich moralność i powieść jako taką.

[ZK] Czy uważasz, że kobieta musi być „ZŁA”, aby przetrwać w nieprzyjaznym świecie przedstawionym w książce?
[JD] Zła dla kogo? Dla swoich najbliższych stara się być dobra, choć może robi złe rzeczy, czy też niemoralne. Jednak cały świat stworzony na potrzeby tej historii taki jest. Nie oszczędza nikogo. Żeby móc odpowiedzieć na to pytanie trzeba by rozstrzygnąć kwestię dobra i zła. Moglibyśmy porozmawiać we dwoje znając fabułę i analizując konkretne wydarzenia, a i tak sądzę, że wiele sytuacji byłoby co najmniej dwuznacznych. Myślę, że każdy powinien sam sobie na to pytanie odpowiedzieć. Dla mnie Dominika jest kobietą z krwi i kości, kwintesencją kobiecości. Tyle tylko, że dla kogoś innego „kobiecość” może jawić się inaczej, mieć inne cechy dominujące. To tak jak z barmanem, który powinien (dla mnie) być połączeniem księdza i kurwy. Dobro i zło jest w nas i tylko od naszych wyborów zależy, co w przewadze z nas wypływa.

[ZK] Jak przeprowadzałeś badania nad tworzeniem „Złej”? Skąd czerpałeś do niej inspiracje?
[JD] Wszystko z utworów TTL. Interpretowałem je po swojemu, czasem dosłownie czasem nie. Przepuszczałem je przez filtr własnej wrażliwości i doświadczeń. Te utwory można interpretować na wiele sposobów nie zmieniając ich DNA. Posłuchaj sobie utworu „X, Y, Z” w oryginale, a potem w wersji Wiktorii Gorodeckaji. Słowa muszą być inne, żeby pasowały do koncepcji utworu. Mimo to jest to ta sama piosenka z tymi samymi emocjami.

[ZK] Jakie przesłanie jako autor próbujesz przekazać czytelnikom za pomocą historii Dominiki?
[JD] To, co ja chcę przekazać, nie ma większego znaczenia. Ważne jest to, co ludzie z niej wyczytają. Co sami wyciągną, do jakich wniosków dojdą. Chciałbym, żeby pomyśleli nad sobą i nad światem który współtworzą. Nad złem, które jest w nas, a poprzez nas spada na świat. Chodzi o to, że nawet w tak dziwnej odrealnionej, surrealistycznej i odrażająco odpychającej opowieści jest zawarta prawda o nas. Może to zwierciadło nam się nie podobać, ale ono nadal spełnia swoją funkcję.

[ZK] Czy masz w planach kontynuację historii „Złej” lub czy zamierzasz napisać kolejną powieść? Jeśli tak, to czy możesz nam uchylić rąbka tajemnicy na temat tego, czego możemy się spodziewać?
[JD] „Zła” w samym założeniu to jedna jedyna opowieść. Zresztą zamknąłem sobie wiele drzwi, wiele też pozostawiłem wyobraźni czytelników. „Zła” musiałaby się sprzedać w milionowym nakładzie, a ja musiałbym nie mieć nowych pomysłów, bym chciał pisać „Złą 2″. Na chwilę obecną pomysłów mam kilka. Chciałem po zakończeniu „Złej” zacząć pisać pewną powieść. Spisałem plan, lecz w międzyczasie wpadł mi do głowy inny pomysł i tu też nakreśliłem jakiś konspekt. Zacząłem nawet pisać. Wtedy nawiedziła mnie kolejna myśl i kolejny plan. Kolejne kilka stron. Doszedłem do wniosku, że ten ostatni pomysł na chwilę obecną najbardziej mi pasuje. Pisze mi się go lekko i dość sprawnie. Jeśli zdrowie dopisze i czas pozwoli, to myślę, że coś jeszcze wydam. Dobrze się przy tym bawię, więc czemu miałbym przestać pisać? Jedynym problemem jest zdecydowanie zbyt krótka doba.

JAKA JEST TWOJA DEWIZA ŻYCIOWA?
Dewiza: brak, raczej. Nigdy się nie zastanawiałem nad tym. Nie odczuwałem nigdy potrzeby, by ją nazywać, by definiować to, co kieruje moim postępowaniem. To byłoby albo ograniczające, albo niekompletne w swej treści. Nie da się jednym kluczem otworzyć wszystkich drzwi.

RADA, KTÓRA ZAPADŁA TOBIE GŁĘBOKO W PAMIĘCI?
Rada mojej mamy: z wielką dupą wejdziesz wszędzie, z wielką gębą nie.

NAWYKI DECYDUJĄCE O SUKCESIE?
Trzeba zapytać kogoś, kto osiągnął sukces. Poza tym, czym jest sukces? I czy jest on aż taki ważny?

CO CENISZ W LUDZIACH?
Mylne założenie, że cenię ludzi. 😉 Jeśli tak, jest to dość intymna relacja i kwestia bardzo indywidualna, trudna do określenia. Ludzie potrafią być wspaniali, ale potrafią być okrutni i beznadziejni. Czasem to te same osoby.

CZY JEST JAKAŚ POSTAĆ/OSOBA, KTÓRĄ PODZIWIASZ SZCZEGÓLNIE I ZA CO?
Nikogo bym w ten sposób nie wyróżnił. Powód jak wyżej.

JAKIEJ MUZYKI SŁUCHASZ W WOLNEJ CHWILI?
Rock, blues, blues-rock, southern-rock, jazz, soul, piosenka aktorska, poezja śpiewana, musicale, folk, ethno, reggae, ska, czasem punk, a nawet metal. Mam dość sporą płytotekę więc mam w czym wybierać. Raczej patrzę na wykonawcę niż sam gatunek, wszak wielu tych najlepszych nie trzyma się tylko jednego. Wszystko zależy od dnia i nastroju. No i kto jedzie ze mną w aucie.

KULTURA, W JAKIEJ POSTACI?
Przede wszystkim muzyka. Kocham teatr, choć ostatnio ciężko z czasem. Lubię też filmy.

JEŚLI ZWIERZAK W DOMU, TO JAKI?
Kot. A konkretnie kotka.

NIEZAPOMNIANY FILM?
Jest kilka. Swego czasu katowałem Asterix i Obelix Misja Kleopatra (głównie ze względu na dubbing). Są filmy, które oglądałem po kilka, kilkanaście a niektóre kilkadziesiąt razy, należą do nich między innymi: Władca pierścieni, Jesus Christ Superstar z 1973, Rent, Ojciec Chrzestny (wszystkie, zwłaszcza dwie pierwsze), Hair, Sin City, The Rocky Horror Picture Schow, Od zmierzchu do świtu, Cztery pokoje, Obcy (wszystkie), Azumi (obie części), Batmany Tim Burtona ogólnie podoba mi się plastyka jego światów no i Monty Python a przy okazji Terry Gilliam.

NA CO LUDZIE POWINNI ZWRACAĆ WIĘKSZĄ UWAGĘ W SWOIM ŻYCIU?
Na siebie i innych. (o tym też będzie w kolejnej powieści).

GDYBYŚ ODWAŻYŁ SIĘ ZROBIĆ JEDNĄ ZWARIOWANĄ RZECZ W ŻYCIU, CO BY TO BYŁO?
Napisałbym książkę 😉 A tak poważnie, to wiele takich rzeczy zdarzyło mi się robić. Nie wiem, czy teraz mam ochotę na cokolwiek szalonego, czy zwariowanego. Poza tym takich rzeczy się nie planuje, je się po prostu robi. Trudno więc teraz mi coś wymyślić.

[ZK] Czy otrzymujesz reakcje lub opinie od czytelników dotyczące swoich książek? Jakie są ich główne reakcje lub spostrzeżenia?
[JD] Jak najbardziej. Część to opinie osób, które znam i które dotarły do mnie czy to na spotkaniu autorskim, czy też w prywatnych rozmowach. Oczywiście dość liczne opinie spływają do mnie z sieci. Jest takie powszechne odczucie, iż nie jest to pozycja dla każdego. Nie mogę się z taką opinią nie zgodzić. W całej rozciągłości wiem, co popełniłem i wiem, że dla wielu osób jest to trudne do przełknięcia. Część nie bardzo wie jak się zachować, nie potrafiąc oddzielić tworu od twórcy a, że znają mnie jako miłego i sympatycznego gościa 😉 nie do końca wiedzą co powiedzieć, więc nic nie mówią. Większość jednak dość pozytywnie odebrała Złą. Podobnie jak osoby które Złą traktują (tak jak należy) jako niezależny byt. Tu opinie są w moim mniemaniu bardzo pochlebne. Jak można zacytować ostatnią sprzed kilku dni (https://www.instagram.com/p/Ct91s1_t9Qc/). Aleksandra w kilku słowach wyciąga kwintesencję tego, o co w pisaniu mi chodzi. To w zasadzie dość trafna ocena, którą jako autor potwierdzam.

[ZK] Co według Ciebie jest najważniejsze w pisaniu książek?
[JD] Pasja jak we wszystkim. Jeśli robisz coś z przekonaniem i poświęceniem, to robisz to najlepiej, jak potrafisz. Jeśli nie wkładasz w to serca, nie jesteś w stanie poświęcić się temu, co robisz, to nie osiągniesz satysfakcji. Czy to pociągnie za sobą sukces? Nie mam bladego pojęcia. Tyle mogę powiedzieć na chwilę obecną jako autor jednej książki. Może przy kolejnej lub kolejnych coś będę mógł dopowiedzieć, lub zmienić.

[ZK] Który moment w pracy twórczej jest dla Ciebie najtrudniejszy?
[JD] Zdecydowanie poprawianie. Nienawidzę poprawiać, a po sobie to dla mnie jakiś dramat. No i wszystko, co od tego momentu dzieje się z książką to dość nużące i mniej ekscytujące niż samo pisanie, które jeśli mam czas idzie dość sprawnie, bez jakiś specjalnych przestojów.

[ZK] Na jakie trudności natrafiłeś podczas pisania swojej pierwszej książki? Czy jest coś, przed czym chciałbyś ustrzec osobę, która zamierza wydać swoją pierwszą powieść?
[JD] Zdecydowanie to, czego nie lubię, a więc coś, o czym już wyżej wspomniałem. Poprawki. Jeśli chodzi o jakieś porady czy przestrogi? Nie mam pojęcia. Jeśli chcecie napisać książkę, którą sami czujecie, to róbcie swoje i róbcie to najlepiej, jak potraficie. Jeśli chcecie napisać książkę, która się sprzeda, zapytajcie kogoś, kto osiągnął już sukces w tej materii. Moja powieść ma na chwilę obecną zbyt małe zasięgi, bym mógł komukolwiek dawać rady komercyjne. Zdobyłem jednak trochę wiedzy, nauczyłem się sporo na własnych błędach i w rozmowach prywatnych (twarzą w twarz) jestem bardziej skłonny dzielić się nimi.

[ZK] Czy chętnie czytasz książki innych autorów? Jeśli tak, to jakie są Twoje ulubione gatunki literackie lub autorzy?
[JD] Większości książek słucham. Więc tu dochodzi jeszcze kwestia lektora. Są książki, po które bym nie sięgnął sam z siebie. Zrobiłem to tylko ze względu na wokal. Lubię fantastykę, książki historyczne, kryminały, thrillery. Co prawda nie jestem „molem książkowym”, ale kilka książek miesięcznie przerabiam. Inną kwestią są komiksy, które uwielbiam no i na które staram się jakoś wygospodarować czas. Choć naprawdę przychodzi mi to z ogromnym trudem. Jeśli chodzi o ulubione książki, to bez wątpienia byłaby to seria Thorgal (wraz z pobocznymi), to co dzieje się w świecie Troy, „Piotruś Pan” Loisel’a, kocham Hobbita, Sin City, Wiedźminy nowe i stare. Skoro już wspomniałem, postać stworzoną przez Sapkowskiego to muszę oczywiście napisać o oryginalnych książkach no i mojej ulubionej Trylogii Husyckiej. Pierwsza książka, która pokochałem to „Siddhartha” Hermana Hessego. „Pan lodowego ogrodu” Grzędowicza, „Władca pierścieni” no i niemal wszystko pióra J.R.R.Tolkiena, „Imię Róży” Umberto Eco, „Mistrz i Małgorzata” Bułhakowa, „Doktor Jekyll i pan Hyde” Roberta Luisa Stevensona, „Portret Doryana Graya” Oscara Wilda. Długo można by tak wymieniać. Jest też jeszcze kilka książek dla mnie ważnych, o których wspominam w mojej nowej powieści.

[ZK] Czy masz jakiś ulubiony cytat lub motto, który inspiruje Cię w trakcie pisania?
[JD] Nie raczej nie mam jednego takiego cytatu ani motta. Czy to w życiu, czy tym bardziej przy pisaniu. Choć jak się dłużej nad tym zastanawiam, to znalazłoby się jedno „co mnie nie dotyczy, to mnie nie obchodzi”. To z filmu na podstawie książki, ale nie pamiętam teraz czy w książce też się pojawia.

[ZK] Czego w życiu się najbardziej boisz?
[JD] To bardzo osobiste pytanie. Pozwolisz, że odpowiem na nie, nie odpowiadając wprost. Jeśli uda mi się ukończyć i wydać to, co aktualnie piszę, to bohater w pewnym momencie zdradzi odpowiedz na to pytanie. Zdaję sobie sprawę, że ciężko będzie dojść do tego, która to rzecz, ale… tak jak wspomniałem to bardzo osobista kwestia.

[ZK] Czego życzyłbyś sobie w nadchodzącym czasie?
[JD] Więcej czasu, spokoju i zdrowia. Resztę jakoś sobie ułożę.

Fot. Jarosław Derkowski
Grafika: Zaczytany Książkoholik


Dodaj komentarz


Czytaj także

Lockdown

„Lockdown”, Robert Ziębiński

Jest piątek. Olga dowiaduje się, że ktoś uprowadził jej córkę Dominikę. Porywacz żąda zapłacenia dziesięciu milionów euro do poniedziałku. Zdobycie tych pieniędzy nie byłoby dla Olgi wielkim problemem, gdyby nie lockdown. Odcięta od bankowych kont musi znaleźć sposób na zdobycie pieniędzy.


Podsumowanie czytelnicze – marzec 2020

Poniżej znajdziecie podsumowanie zrecenzowanych w marcu książek. Mam nadzieję, że udało mi się wzbudzić Wasze zainteresowanie niektórymi pozycjami.