Aneta Kozińska - wywiad

Pisanie jako terapia – Aneta Kozińska o literackiej drodze, inspiracjach i wyzwaniach


Aneta Kozińska, autorka pełna pasji, opowiada o swoich początkach, literackich inspiracjach oraz wyzwaniach, jakie napotkała podczas tworzenia książek. „Co z nami…” wydana w maju br. to Jej druga z powieści, pierwszą są „Sploty”. Czytając rozmowę, poznacie Jej przemyślenia na temat roli emocji w pisarstwie, poszukiwania realizmu i pisarskich rytuałów, które pomagają Jej w tworzeniu niezapomnianych historii. Życzę przyjemnej lektury.

[Zaczytany Książkoholik] Jakie były Twoje literackie początki? Czy zawsze chciałaś być pisarką?
[Aneta Kozińska] Do pisania ciągnęło mnie od zawsze, jednak nigdy nie wiązałam z tym przyszłości. Pamiętam, jak w szkole podstawowej na lekcji z j.polskiego za każdym razem wybierałam wolny temat i często brakowało mi czasu na dokończenie pracy klasowej. Moja wyobraźnia już wtedy dawała o sobie znać.

[ZK] Co zainspirowało Cię do napisania swojej pierwszej powieści?
[AK] Moją inspiracją jest wszystko to, co mnie otacza. „Co z nami…”, to moja druga napisana książka. „Sploty” są pierwsze. Jednak po ich przeczytaniu, czegoś mi zabrakło, dlatego postanowiłam troszkę zamotać i wydać w odwrotnej kolejności. Mam nadzieję, że taki zabieg był korzystny dla obu powieści.

[ZK] Czy masz jakieś rytuały pisarskie, które pomagają Ci w tworzeniu?
[AK] Przede wszystkim – nic na siłę. Jeżeli piszę jakiś wątek, z którym mam problem lub utkwię w martwym punkcie, zostawiam go i piszę coś innego. Często, jest tak, że myśl przychodzi niespodziewanie sama i wtedy wracam do przerwanego wątku. W dalszym ciągu zasiadam do pisania z kubkiem kawy lub dobrej herbaty i „ściągam” z mojego czerwonego notesu, w którym zapisuję pomysły.

[ZK] Jakie wyzwania napotkałaś podczas pisania swoich książek?
[AK] W moich powieściach staram się oddać realizm, dlatego nieustannie poszukuję informacji, które zapisuję, a później wykorzystuję, mimo że mogłabym zrzucić to na garb fikcji literackiej. Jednak największym wyzwaniem, jest odcięcie emocji towarzyszących mi przy tworzeniu bohaterów. Przyznam szczerze – kiepsko mi to wychodzi, bo zżywam się z nimi, opisując jakieś bolesne wydarzenie, a później muszę się z nimi rozstać na ostatnich kartach powieści.

[ZK] Skąd czerpiesz pomysły na swoje historie?
[AK] Tak, jak wspomniałam wyżej – z otaczającego mnie świata. Czasami wystarczy mi usłyszane gdzieś zdanie, by po chwili rozpisać z niego wątek lub książkę…

[ZK] Czy postacie w Twoich książkach są inspirowane prawdziwymi osobami, jeśli tak, to które z nich?
[AK] Nie mogę zdradzić tajemnicy, obowiązuje mnie RODO. Każdy pisarz – świadomie lub mniej, umieszcza w jakimś bohaterze cechę osoby, którą lubi lub nie. Wydaje mi się to całkiem normalne. Pisanie to rodzaj terapii i jeżeli w realnym życiu za kimś nie przepada i nie może powiedzieć jej kilku słów, to w książce tak poprowadzi fabułę, że najzwyczajniej w świecie się zemści. Poza tym nie na darmo się mówi, że największą bronią pisarza, jest jego pióro.

[ZK] Którzy autorzy mieli największy wpływ na Twoją twórczość?
[AK] Ten, kto mnie zna, wie, że uwielbiam J.L. Wiśniewskiego i „Co z nami…” są delikatnie pisane na kanwie jego „S@motności w sieci”. Jednak nigdy nie kopiuję stylu pisania innych pisarzy. Każdy ma swój indywidualny, który rozwija w trakcie tworzenia nowych historii.

[ZK] Jakie książki czytasz w wolnym czasie?
[AK] W mojej skromnej biblioteczce znajdzie się wszystko, oprócz science fiction i horrorów. Bardzo lubię thrillery. Ostatnio odkryłam i pokochałam serię Laili Shukri – „Jestem…” lub „Byłam…”. Autorka w bardzo realistyczny i brutalny sposób opisuje historie kobiet, żyjących w krajach arabskich. Koło tych książek nie da się przejść obojętnie i ich zapomnieć.

[ZK] Jak zareagowałaś na pierwsze recenzje swojego debiutu?
[AK] Recenzje były i są dalej bardzo pozytywne. Ogromną radość sprawia mi fakt, że wiele osób znajduje w bohaterach jakąś cząstkę siebie oraz „książka” zostaje z nimi na dłużej, bo nie sposób zapomnieć tych historii. Są to naprawdę bardzo miłe i budujące słowa dla mnie, bo dzięki temu mogę tworzyć dalej.

[ZK] Jak radzisz sobie z krytyką?
[AK] Staram się wyciągnąć wnioski dla siebie i spojrzeć na nie z boku. Dla mnie krytyka jest motywująca, bo na słowa – nie dasz rady lub nie uda ci się, zawsze odpowiadam – no patrz! Moi najbliżsi coś o tym wiedzą.

[ZK] Czy pracujesz obecnie nad kolejną książką? Jeśli tak, czy możesz nam coś o niej zdradzić?
[AK] Tak i mam już nawet tytuł. Historia będzie zupełnie inna, bardziej psychologiczna. Nie będzie to kolejny romans z elementami erotyki. Tylko znając siebie, może się zdarzyć, że zamiast tej wydam inny tekst, nad którym również pracuję.

[ZK] Czy chciałabyś spróbować swoich sił w innym gatunku literackim niż literatura obyczajowa/romans/erotyk?
[AK] Właśnie pracuję nad innym, więc zobaczymy, co z tego wyjdzie.

[ZK] Czy masz jakieś rady dla początkujących pisarzy, którzy marzą o wydaniu swojej książki?
[AK] Żeby się nie poddawali i walczyli do końca, a każdą krytykę czy to od korektorów, redaktora lub później jakiegoś czytelnika – przyjmowali z pokorą i wyciągali wnioski.

[ZK] Jak wyglądała Twoja droga do publikacji powieści?
[AK] Bez wchodzenia w szczegóły – ciężko, jednak mając cudownych ludzi wokół siebie, którzy we mnie wierzyli i pomocników w sieci, udało mi się dobrnąć do mety i cieszyć się z nagrody. Bo to, co zrobimy sami od początku do końca, cieszy właśnie najbardziej.

[ZK] Przed czym chciałabyś ustrzec początkujących pisarzy?
[AK] By nie popadali w rutynę oraz samouwielbienie, tylko się rozwijali.

[ZK] Jakie są Twoje największe marzenia związane z pisaniem?
[AK] Jak powiem, to się nie spełnią. Wiadomo, że chciałabym, by moje książki zostały okrzyknięte bestsellerami, jednak trzeba patrzeć na to realnie. Mam w planach kilka projektów, a gdy je zrealizuję, to na pewno się o nich dowiecie.

[ZK] Co powiedziałabyś młodszej sobie, rozpoczynając przygodę z pisarstwem?
[AK] Podążaj za marzeniami, zawsze wierz w swoją intuicję i nie bój się prosić innych o pomoc.

[ZK] Czego w życiu najbardziej się boisz?
[AK] Pająków!!! A tak serio? Bronię się, by nie myśleć o złych rzeczach, bo podobno o czym/nad czym myślimy to, to przyciągamy. Dlatego staram się otaczać pozytywnymi myślami i przede wszystkich ludźmi.

[ZK] Czego życzyłabyś sobie w nadchodzącym czasie?
[AK] Ciszy, spokoju i odpoczynku psychicznego.

Fot. Aneta Kozińska
Grafika: Zaczytany Książkoholik


Dodaj komentarz


Czytaj także

Żaneta Pawlik - wywiad - Za zasłoną milczenia - zaczytanyksiążkoholik.pl

Z Żanetą Pawlik o opowieści o wolności i ograniczeniach – „Za zasłoną milczenia”

Z Autorką powieści „Za zasłoną milczenia”, Żanetą Pawlik, zagłębiamy się w tajniki twórczego procesu oraz głębszego przesłania poruszanego przez bohaterki Jej książki. Pani Żaneta dzieli się swoimi refleksjami na temat inspiracji, skomplikowanych relacji społecznych i psychologicznych oraz wyzwań, jakie napotkała podczas pisania tej powieści. Przekonajcie się,


MR.-OK

Niezapomniana przygoda – „MR. – OK” autorstwa Pawła Famusa

Zmierzam do Was z kontynuacją książki ZŁO – TO. Ewakuacja ludzi z układu słonecznego Kamienic Podolski nie bliżej niż sto lat świetlnych. Sprzymierzeni, Szaraki czy Reptilianie. Pomysł marszałka na wygranie bitwy: wpadamy, napieprzamy i spadamy.