Wywiad - Paula Wieczorek - Zaczytanykasiazkoholik.pl

Od inspiracji Bocellim po walkę z demonami alkoholizmu i sceny erotyczne


W rozmowie z Paulą Wieczorek, autorką powieści „Jestem gotowa” rozmawiamy o inspiracjach, trudnościach w tworzeniu, interakcjach z czytelnikami oraz przyszłych projektach. Paula dzieli się także swoimi przemyśleniami na temat sztucznej inteligencji w literaturze i podkreśla znaczenie emocji w pisarstwie. Przyjrzyjmy się bliżej Jej historii i pasji.


[Zaczytany Książkoholik] Co zainspirowało Cię do napisania powieści pt. „Jestem gotowa”?
[Paula Wieczorek] Jakiś zarys w głowie miałam, jakby miała wyglądać moja pierwsza książka – swoją drogą myślę, że tylko pojedyncze osoby wierzyły, że mi się uda. W tym czasie dużo słuchałam piosenek Bocelliego i chyba one trochę mnie zainspirowały. W ogóle mam mnóstwo pomysłów gdzie inspiruje mnie życie, a ogranicza tylko moja wyobraźnia, potrzebny mi tylko czas, którego zawsze mam za mało.

[ZK] Główną bohaterką powieści „Jestem gotowa” jest Rozalia, która wychowana w patologicznej, alkoholowej rodzinie, buntuje się przeciwko temu, co nienawidzi u swoich rodziców, popadając w nałogi i destrukcyjne zachowania. Skąd pomysł na taką postać?
[PW] Jedyny plan, jaki miałam w głowie to to, by moja powieść trafiała do zwykłej „Kowalskiej”.
Rozalia to postać walcząca, idąca przez życie wyciągając kolejne miecze. Nie miałam okazji czytać książki, gdzie byłby problem patologii, alkoholu, ale wydaje mi się, że wielu ludzi gubi ten brzydki nałóg i chciałam dać wiary ludziom, którzy mierzą się z tym problemem gdzieś blisko siebie. Chciałam poprzez postać Rozalii pokazać, że masz prawo do szczęścia, do poczucia bezpieczeństwa, a przede wszystkim do tego, aby twoje życie wyglądało, jak sobie tego życzysz. Ważnym aspektem było też zachowania typowe dla dorosłych dzieci alkoholika, a ja chciałam pokazać, że te schematy nie muszą całe życie iść blisko takiej osoby, kiedy dasz sobie szansę na przepracowanie tego syndromu. Rozalia jest tak złożoną postacią, że dotykają ją problemy, z jakimi trzeba mierzyć się w rzeczywistości, gdzieś, ktoś codziennie ma taki problem, jak ona. Dlaczego by nie przez jej postać pokazać „Kowalskiej”, że nie jest sama?

[ZK] Czy w trakcie pisania „Jestem gotowa” napotkałaś na jakieś trudności lub wyzwania? Jak sobie z nimi radziłaś?
[PW] Największym moim problemem były sceny erotyczne. Bałam się ich bardzo i nie wiedziałam, czy poradzę sobie z tym, by seks w książce był po prostu smaczny. Pewnie opinie tych scen są podzielone, ale ja czułam, że tak to ma wyglądać. Nie wyobrażam sobie, by mogło ich też zabraknąć, dlatego nie poddawałam się i szlifowałam je do momentu, aż stwierdziłam, że to to. Większych trudności nie miałam, można rzec, że książka sama się pisała.

[ZK] Czy masz jakieś ulubione chwile związane z interakcjami z czytelnikami lub odbiorcami swojej książki?
[PW] Lubię to, kiedy czytelnik dzieli się tym, co myśli, poprzez kontakt ze mną. Opowiada mi, że gdzieś w książce jest część jego życia. To też pokazuje mi, jak bardzo w swojej prostocie broni się „Jestem gotowa”.
Nie ma też nic lepszego, kiedy książkoholik po przeczytaniu mojej książki wychodzi z zastoju czytelniczego.
Piękne jest to też, że powieść trafia jednocześnie do młodzieży, dojrzałych ludzi, a nawet starszych czytelników. Nie ma nic ponadto, jak wypełnia się moja dusza, kiedy mój najstarszy czytelnik, dziewięćdziesięciotrzyletni mężczyzna jest poruszany po przeczytaniu „Jestem gotowa”. Mam nadzieję, że przede mną jeszcze wiele.

[ZK] Jakie były Twoje nadzieje i oczekiwania co do reakcji czytelników na tę książkę? Jakie przemyślenia lub uczucia chciałabyś, żeby zostawili oni po jej przeczytaniu?
[PW] Kiedy pisałam swój debiut, w ogóle nie myślałam, że ktoś będzie chciał zacząć ze mną współpracę. Jednak jak już mi się udało wejść na rynek, strach był tylko jeden – czy znajdę swojego czytelnika, czy będę mogła pisać i się w tym spełniać.
Kompletnie nie wiedziałam w co wchodzę, wszystko, co udaje mi się zdziałać to pod wpływem intuicji. Założyłam sobie, że tak jak słucham muzyki z przekazem, tak chcę, by wyglądała moja treść. Pisząc emocjami, mój czytelnik nie musi zastanawiać się, co mam na myśli, lecz może w pełni przeżywać każdy wątek zawarty w książce.

JAKA JEST TWOJA DEWIZA ŻYCIOWA?
Never give up. Robić swoje, nie krzywdzić innych, być pokornym i cieszyć się z tego, co mam.

RADA, KTÓRA ZAPADŁA TOBIE GŁĘBOKO W PAMIĘCI?
Może nie rada, ale słowa, które zapadły mi w pamięci na jednym z koncertów Kamila Bednarka, które od razu przemówiły do mnie:
Nigdy nie bądź lepszy od kogoś innego, warto być lepszym od siebie wczorajszego.

NAWYKI DECYDUJĄCE O SUKCESIE?
Sukces – duże słowo, jeszcze nie wiem, co znaczy na własnej skórze. Doprowadzić może do tego wiara w siebie, pracowitość i systematyczność.

CO CENISZ W LUDZIACH?
Szczerość, pokorę, dobro.

CZY JEST JAKAŚ POSTAĆ/OSOBA, KTÓRĄ PODZIWIASZ SZCZEGÓLNIE I ZA CO?
Hmm… nie mam takiej osoby.

JAKIEJ MUZYKI SŁUCHASZ W WOLNEJ CHWILI?
Reggae gra mi w duszy, ale lubię też jazz, muzykę klasyczną, pop, hip-hop.

KULTURA, W JAKIEJ POSTACI?
Koncerty, kabaret, film, książki, muzyka.

JEŚLI ZWIERZAK W DOMU, TO JAKI?
Aktualnie myślimy o adopcji psa, ale przez rybki i chomiki też już przechodziliśmy.

NIEZAPOMNIANY FILM?
Ciężko wybrać jeden.
Wychowana byłam na ROCKYM i mam słabość do filmów ze Stallonem.
Co mi przychodzi szybko do głowy to Pamiętnik” i Purpurowe serce”.

NA CO LUDZIE POWINNI ZWRACAĆ WIĘKSZĄ UWAGĘ W SWOIM ŻYCIU?
Myślę, że na to, że szkoda czasu na kłótnie, że warto być pokornym i doceniać to, co się ma.

GDYBYŚ ODWAŻYŁA SIĘ ZROBIĆ JEDNĄ ZWARIOWANĄ RZECZ W ŻYCIU, CO BY TO BYŁO?
Oj kiedyś byłam szalona, chciałam skakać z bungee, przekłuć język. Dziś szaleństwem było to, że wydałam książkę, czym zaskoczyłam wielu. Szalone by było też to, jakby doszło do ekranizacji Jestem gotowa”. 😀

[ZK] Czy prace nad nową książką lub projektem są aktualnie w toku? Jeśli tak, czy możesz nam o nich powiedzieć?
[PW] Mam bardzo dużo pomysłów na nowe projekty i dużo nadziei, że uda mi się je zrealizować. Jednak nie wszystko zależy tylko ode mnie. Mogę zdradzić tyle, że gdyby nie brak czasu, pewnie druga część byłaby już w jakiejś redakcji. Tymczasem kończę ją pisać. Muszę czuć, że to jest to, bo jak wspomniałam, chcę, by moje książki miały przekaz i emocje, a to nie pisze się ot tak.  🙂

[ZK] Czy masz jakiś ulubiony cytat lub motto, który inspiruje Cię w trakcie pisania?
[PW] Cytat lub motto, które inspirowałyby mnie do pisania. Hmm… Nigdy o tym nie myślałam, lecz przez wiele lat wyznawałam Carpe diem”. Staram się czerpać z życia co dobre i tym się karmić, chcę też to dobro dawać innym.

[ZK] Wcześniej czy później, każdy pisarz spotyka się z hejtem czy krytyką swojej twórczości. Czy miałaś już takie doświadczenia? Jeśli tak, to, jak sobie z nimi radzisz/poradziłaś?
[PW] W mojej książce napisałam, że zdrowa krytyka jest potrzebna do rozwoju. Nie możemy obrosnąć w piórka i spoczywać na laurach, takie jest moje zdanie. Ja wszystko traktuje w sposób, że jesteśmy tylko ludźmi, każdy popełnia błędy, ważne, by wnioski z nich wyciągać. Nigdy sobie nie pozwoliłam na hejt, po co to komu? Ten, który hejtuje jeszcze bardziej karmi się tymi złymi emocjami, a hejtowany może za bardzo brać do siebie te złe emocje i tracić wiarę w siebie czy popaść też w depresje. Półki co na rynku literackim jestem dość krótko i nie musiałam mierzyć się bezpośrednio z tym problemem. Gdyby jednak mnie to spotkało myślę, że lekceważenie tego hejtującego bardziej będzie go boleć niż wchodzenie z nim w dyskusje.

[ZK] Na Amazonie pojawiło się ponad 200 publikacji stworzonych przy użyciu generatora tekstu ChatGPT. Wielu autorów chętnie korzysta z AI (sztuczna inteligencja) do pisania całych książek. Co sądzisz na ten temat?
[PW] Szczerze mówiąc, nawet nie miałam o tym pojęcia. Jak sobie tak szybko analizuję w głowie, to nie wydaje mi się to dobrym pomysłem. Jaka jest gwarancja, że nie wypuszczamy w obieg plagiatu? Wydaje mi się, że Al nie napisze książki poprzez pryzmat emocji… Wolę sięgać do głębi swojego serca, niżeli po sztuczną inteligencję 🙂

[ZK] Jakie książki, autorzy lub inne źródła stanowią dla Ciebie inspirację literacką?
[PW] Napędza mnie do pisania życie, muzyka, filmy, przecież ogranicza mnie tylko moja wyobraźnia. Nie wzoruje się na innych autorach, ale chętnie czytam książki, to pozwala mi wejść w inny świat. Nie zdziwię pewnie nikogo, ale uwielbiam Małego księcia” i „Oskara i panią Różę”.

[ZK] Jak duże znaczenie ma tytuł i okładka książki?
[PW] Jak dla mnie tytuł musi być zgodny z całokształtem książki. Być może w przypadku Jestem gotowa”, od razu co się nasuwa to pewnie, że kolejny słaby erotyk. Nic bardziej mylnego Jestem gotowa” – to gotowość na nowe życie, na to, by poczuć, że też jesteś ważna, że masz prawo kochać, być na przekór pozorom, nie bać się walczyć o siebie. Okładka w moim przypadku był to wybór fotografii zaproponowanej przez Wydawnictwo – wybrałam tę najbardziej spójną z moimi bohaterami – Rozalią i Maksymilianem. Tę, która nie narzuca wyglądu postaci, a pozwala na indywidualną interpretację.

[ZK] Czego w życiu się najbardziej boisz?
[PW] Od dłuższego czasu powtarzam, że boje się samotności – lecz nie takiej, że pragnę ciszy i chcę pobyć sama. Tylko takiej, że kiedyś zostanę sama – niby się na to nie zanosi, bo mam wspaniałego męża, który już tysiąc razy słyszał ode mnie, że jeśli przyjdzie czas odejścia to ja choćby minutę, ale przed nim – nie wyobrażam sobie życia bez niego. Mam też dwoje dzieci – ale wychowuję je dla świata, a nie dla siebie. Zaś strach taki fobistyczny to boję się węży, dużych pająków, szczurów.

[ZK] Czego życzyłabyś sobie w nadchodzącym czasie?
[PW] Jedyne czego zawsze sobie życzę to zdrowie oraz pragnę rozwoju mojej twórczości, chcę pisać i być w tym na sto procent. 🙂

Fot. Paula Wieczorek
Grafika: Zaczytany Książkoholik


Dodaj komentarz


Czytaj także

zaczytanyksiazkoholik.pl

Ministerstwo Edukacji planuje zmienić listę lektur. Polska Izba Książka odpowiada swoim zestawieniem

8 czerwca Ministerstwo Edukacji i Nauki poinformowało o planowanych zmianach na listach lektur szkolnych. W zestawieniu ma się znaleźć m.in. Jan Paweł II, a zabraknie Rafała Kosika.


Historia wewnętrzna

Koniecznie od deski do deski – „Historia wewnętrzna”

Uwielbiam tego typu książki, dostarczają wiedzę, której raczej ot tak w Internecie byśmy nie szukali. Czy wiedzieliście, że w naszej ślinie znajduje się środek przeciwbólowy o działaniu wielokrotnie silniejszym niż morfina? Odkryty został stosunkowo niedawno, bo w 2006 roku, a nazywa się opiorfiną. Oczywiście nie chodzi oto, aby nasza ślina nas otumaniała, dlatego też wytwarzamy go stosunkowo niewiele.