
Skrywane latami tajemnice – „Burza” autorstwa Zuzanny Gajewskiej
„Ewelina Zawadzka, samotna matka i właścicielka zakładu pogrzebowego w Młynarach, wkracza do kryminalnej gry”. Literacki debiut Zuzanny Gajewskiej.
Bohaterką powieści jest właścicielka zakładu pogrzebowego w Młynarach – Ewelina Zawadzka. Kobieta samotnie wychowuje córeczkę i stara się jej zapewnić dobre życie. Pewnego dnia Młynary nawiedza burza stulecia, która rozsiewa po okolicy martwych ludzi. Jedno z ciał zostaje znalezione koło dawnego młyna wodnego. Denatem okazuje się blogerka, która niedawno zamieszkała w Młynarach – Marzena Tolak. Kobieta miała plany: chciała otworzyć gospodarstwo agroturystyczne oraz przywrócić świetność browaru, który kiedyś warzono w posiadłości, którą zakupiła z mężem. Ciało Marzeny z powodów przepełnienia prosektorium w Elblągu trafia do zakładu Eweliny. Ewelina organizuje również ostatnie pożegnanie Marzeny, wspiera jej męża oraz córeczki. Właścicielka zakładu pogrzebowego nie widząc postępów w śledztwie, rozpoczyna na własną rękę szukać mordercy. Okazuje się, że czas nie jest łaskawy dla skrywanych przez lata tajemnic.
– Oszalałaś? Prezenty przywozi się kochankom, dziewczynom ewentualnie. A my razem mieszkamy, co znaczy, że jesteś moją konkubiną. Słyszałaś, żeby ktoś dawał prezenty konkubinie?
Coraz częściej zdarza mi się trafiać na polskich autorów powieści kryminalnych, które wciągają mnie bez opamiętania. Zauważyłam, że nie ma się co skupiać tylko na autorach zagranicznych skoro na rodzimym rynku mamy tak świetnych pisarzy. Książka Zuzanny Gajewskiej wciągnęła mnie od pierwszej strony. Autorka wodziła mnie za nos w domysłach, kto jest zabójcą Marzeny. Dopiero gdzieś pod koniec powieści udało mi się dobrze wytypować. Gajewska w książce porusza ważne tematy, takie jak hejt w internecie. To jak nieprawdziwe komentarze potrafią zniszczyć komuś życie. W obecnym życiu jest to nagminne, ludzie hejtują, bo czują się bezkarni w tym, co robią. Nie biorą odpowiedzialności za swoje czyny, za to, że swoimi komentarzami mogą zniszczyć komuś życie, a w najgorszym wypadku doprowadzić kogoś do załamania nerwowego czy nawet samobójstwa. To samo tyczy się pisania nieprawdziwych artykułów, które mają za zadanie tylko podsycić ciekawość czytelników i komentujących, zwiększać zasięgi. Autor artykułu, w tym wypadku dotyczącym Eweliny świadomie napisał to, co napisał. Ludzie nie oszczędzali jej w komentarzach, a skutki nieprawdziwych informacji zaczęła odczuwać błyskawicznie. Innym tematem, który został poruszony to wychowywanie samotnie dziecka i to, z jakimi wyzwaniami się to wiąże, miłości, udowadniania swojej wartości czy adopcji. To, co mnie niezmiernie zaciekawiło, to pokazanie jak wygląda praca Eweliny w tym przede wszystkim wykonywanie makijażu pośmiertnego i innych czynności pielęgnacyjnych. Czytając, dało się zauważyć, że Zuzanna Gajewska zrobiła rewelacyjny research pod tym kątem. Mamy wytłumaczone jak takie „zabiegi” wyglądają. Dlaczego tak, a nie inaczej należy postępować ze zmarłym. Moim zdaniem pisarka postawiła sobie wysoko poprzeczkę jak na debiutancką powieść. Świetnie jej ona wyszła i jestem niezwykle ciekawa czy przy kolejnej zostanie zachowany poziom. „Burzę” polecam każdemu, nawet osobom, które za bardzo nie przepadają za tym gatunkiem literackim. Nie spotkacie tutaj krwawych rzeźni czy policyjnych pościgów, stąd też książka świetnie może się sprawdzić jako wstęp do przygody z nowym rodzajem literackim.
Tytuł: Burza
Autor: Zuzanna Gajewska
Gatunek: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 11-01-2022
Ilość stron: 344
Oprawa: miękka
Cena rynkowa: 39,99 zł
Dodaj komentarz
Czytaj także

„Zagubieni w kłamstwie”, Katarzyna Grabowska
Próba odzyskania rodzinnej firmy wiąże się z kolejnymi dramatycznymi wydarzeniami. Skarbiesz nie jest już bezpiecznym miejscem i nawet obecność komisarza Adamczewskiego nie może tego zmienić. Opuszczając rodzinne strony, Weronika trafia do Łeby, która jednak nie okaże się oczekiwaną oazą spokoju. Gangsterskie porachunki dosięgną dziedziczkę Skarbierskich, gdziekolwiek się skryje, a rozwścieczeni przestępcy nie będą mieli dla niej litości.

Josh Sims, „Ikony męskiego stylu”
Niemal każdy element współczesnej męskiej garderoby miał swojego „protoplastę” – jakiś konkretny egzemplarz zaprojektowany przez jedną firmę czy markę, na podstawie którego powstawały kolejne wersje (a oryginały można spotkać na dobrze prosperującym rynku staroci). Na przykład, T-shirt dzisiaj jest wszechobecny, ale powstał w amerykańskiej firmie Hanes specjalnie dla personelu US Navy na początku XX wieku, a potem zaczęli go nosić sportowcy i motocykliści