O jeden diament za daleko

Śmiech przez łzy – „O jeden diament za daleko”, Marta Radomska


Miłość, ślub i diamenty w „O jeden diament za daleko”.

Dzisiaj zmierzam do Was z książką Marty Radomskiej „O jeden diament za daleko”. To, co na pewno łączy mnie z autorką powieści to miłość do kotów. Widać, że kocha zwierzęta, a koty zajmują w jej sercu szczególne serce. Wciągająca historia Majki Kostrzewskiej o złodziejach drogocennej diamentowej kolii i śmierci narzeczonej Michała (brata Majki) na kilka dni przed ślubem. Majusia to kobieta wulkan, która najpierw mówi, później myśli, w sumie chyba jak większość kobiet. Takie zachowanie przysparza jej ciągłe problemy, a jej ciekawskie usposobienie wciąga w coraz to nowsze kłopoty, które ledwo co znosi jej chłopak Steven. Kot Loki odgrywa w tej powieści jedną z głównych ról (w sumie nie ma się co dziwić) i wielbiciele tych futrzastych kulek polubią powieść. Loki okaże się „nosicielem” diamentów. Czyta się ją lekko i przyjemnie. Dobrze przemyślana fabuła, a i zabawnych sytuacji nie brakuje, więc jest się z czego pośmiać. Kto stoi za śmiercią panny młodej? W jaki sposób Loki wszedł w posiadanie diamentów? Kto okradł jubilera? Jeśli jesteś zainteresowany/-a polecam sięgnąć po książkę i zagłębić się w lekturze.



Tytuł: O jeden diament za daleko
Autor: Marta Radomska
Cykl: Tego kwiatu jest pół światu (tom 2)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 3-07-2019
Ilość stron: 376
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena okładowa: 39,90 zł


Dodaj komentarz


Czytaj także

Stracona tożsamość

„Stracona tożsamość”, Ewelina Dobosz

Kontynuacja „Nowej tożsamości”, porywającego debiutu Eweliny Dobosz. Emily nie potrafi poradzić sobie z traumatycznymi wspomnieniami sprzed dwóch lat. Ucieka w zakupoholizm, przestaje angażować się w wychowywanie syna. Igor namawia żonę na terapię, jednak ona zdecydowanie odmawia


Il professore. Włoska miłość, Weronika Tomala, zaczytanyksiazkoholik.pl

Weronika Tomala, „Il professore. Włoska miłość”

Kiedy profesor sztuki włoskiej Matteo Bartollini zawitał na naszej uczelni, był niczym długo wyczekiwany bóg. Inteligentny, poważany, a do tego piekielnie przystojny. Miał wszystko: wiedzę, ambicje, sympatię studentów i… piękną żonę. Jedna wyprawa do Florencji zmieniła wszystko. To właśnie tam udało mi się zobaczyć w nim więcej. To tam odkryłam, że jego życie nie jest idealne.