
Na długie, prawie już jesienne wieczory – „Most trzech czasów”, Karolina Wiaczewska
Dwie rodziny, dwie wojny. Przekonaj się, czy miłość może rozkwitnąć w czasie, kiedy jedynym celem jest przetrwanie. „Most trzech czasów”.
„Most trzech czasów” to mój patronat medialny. Zapewne jak już wiecie, staram się dobierać książki zawsze w taki sposób, aby ich czytanie sprawiało mi przyjemność, bo nie ma chyba nic gorszego niż męczyć się z książką, która nie jest godna naszej uwagi. Gusta są różne i jak się mówi, o gustach się nie dyskutuje. Więc to, co sprawia mi przyjemność i przypada do gustu, nie musi koniecznie Wam. Dlatego też warto szanować czyjeś zdanie, bo jest to zdanie moje i tylko moje. Wracając do tematu książki. O czym ona jest?
Autorka w swojej książce przedstawia nam losy dwóch rodzin Ziarenków oraz Łęczyńskich. Są to losy, jak sam tytuł wskazuje trzech czasów: sprzed wojny, w trakcie wojny oraz po wojnie. A tytułowy most jak można się domyślić, ma łączyć. Co z czym? Dowiecie się w trakcie czytania. Każda z części opisuje zmagania ludzi w danym okresie, ich ból, cierpienie, miłość. Czasy przemijają, ale ludzkie uczucia cały czas są niezmienne.
W pierwszej części mamy do czynienia z biedą, śmiercią, bezrobociem, alkoholizmem. Ludzie walczą o lepszy byt, o pracę, o pieniądze. W całości tych złych i smutnych emocji nie brakuje miejsca na miłość, przyjaźń, chęć spełniania marzeń. Pisząc miłość, mam tutaj ma myśli różny rodzaj miłości, również takiej rodzicielskiej.
Druga część to czasy wojenne. Walka z wrogiem, strach o przeżycie i własną rodzinę, głód, zwłoki, aresztowania, praca w nieludzkich warunkach, ale również bohaterstwo. W trakcie tego okresu bohaterzy zastanawiali się, co im przyniesie jutro. Kiedy poprawi się ich los i czy w ogóle się poprawi.
Nadchodzi część trzecia. Jak już wcześniej zaznaczałam, jest to okres po wojnie. Chwila wytchnienia po tym, co się wydarzyło, nauka życia na nowo mając na barkach doświadczenia z czasu wojny. Chęć bliskości z drugą osobą. Wszystko to, aby tylko nie myśleć o tym, co było. Zapomnieć się nie da, ale może chociaż na chwilę uda się zatracić w nowym, lepszym świecie. Zawsze będą pytania, jak żyć bez bliskich, którzy stracili życie w czasie wojny? Jak się pozbierać po tragedii? Jak zacząć żyć na nowo?
Podsumowując. Książkę czyta się dość trudno, przynajmniej na początku. Jest to spowodowane użytym przez autorkę językiem. Mimo wszystko po kilku kartkach zaczynamy się go uczyć i dalsza lektura przebiega już dość płynnie. Dzięki takiemu językowi możemy bardziej wczuć się w historię, w jej melancholię… Książka jest dość obszerna, ponad 600 stron. Więc czas spędzony z bohaterami pozwala nam dobrze poznać to, co się z nimi dzieje, co czują, czego pragną, za czym tęsknię czy czego się boją. Tytułowy most ma łączyć, nie dzielić. Jeśli jesteście ciekawi, jak radzili sobie bohaterowi w trakcie tych trzech czasów, czy po prostu jak ludzie muszą odnajdywać się w tym, co życie przynosi, to polecam zatracić się w lekturze a spędzicie wówczas miło czas. Muszę nadmienić, że w trakcie czytania warto znaleźć cichy kąt, ukryć się w nim przed światem, bliskimi i czytać, czytać i raz jeszcze czytać. Polecam.
Tytuł: Most trzech czasów
Autor: Karolina Wiaczewska
Seria: Z historią w tle
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 26-08-2020
Ilość stron: 630
Oprawa: miękka
Patronat medialny bloga
Dodaj komentarz
Czytaj także

Debiutancka powieść Adriana Gołębiewskiego – „Oaza”
Oaza powstała na zgliszczach Elbląga. Tutaj zakazane jest prawie wszystko, czytanie książek, oglądanie telewizji czy chociażby edukacja. Tego typu zakazy mają się przyczyniać do tego, że ludzie nie są manipulowani przez media, czy mają zbyt bujną wyobraźnię przez książki. Wyjątkiem są tutaj czarne płaszcze, ludzie wykształceni, mądrzy, bogaci, wpływowi.

Podróż w czasie – „Mistyfikator” autorstwa Joanny Parasiewicz
Joanna Parasiewcz w swojej powieści przenosi nas do lat 20. XX wieku. Poznajemy ówczesny, wielobarwny Lwów oraz Berlin. Głównym bohaterem jest Wiktor Fogel, syn lokalnego szaleńca, jak również albinos, czyli odmieniec. Ludzie z niego drwili, wyśmiewali się. Wychowywała go babka, po tym jak ojciec chłopaka załamał się nerwowo a matka odeszła do innego mężczyzny.