Dzień, który zmienił wszystko

Zapada w pamięć – „Dzień, który zmienił wszystko”, Leigh Sales


Jak poradzili sobie ludzie, których świat nagle runął. „Dzień, który zmienił wszystko”.

Autorka książki „Dzień, który zmienił wszystko” Leigh Sales jest dziennikarką od dwudziestu pięciu lat a obserwowanie tragedii, jakie przytrafiają się przypadkowym ludziom, bez względu na kulturę, kolor skóry czy np. wiarę, jest częścią jej pracy. Widząc na co dzień sporo śmierci, z czasem zaczęła skłaniać się ku scenie politycznej – łatwiej radzić sobie z takimi tragediami niż tymi życiowymi. Ludzka natura jest taka, że przed m.in. telewizory przyciąga nas tragedia innego człowieka – ciekawość? Oczywiście, że tak. Media to wykorzystają i karmią nas takimi informacjami, a my później żyjemy tymi historiami. W większości na pewno nie pomaga to osobom, których ta tragedia dotyczyła.

Leigh przeznaczenie samo dało o sobie znać. Była w ósmym miesiącu ciąży, kiedy źle się poczuła, trafiła do szpitala, później na salę operacyjną. Okazało się, że pękła jej macica. Na szczęście dziecko udało się uratować, a Leigh zajęło miesiące, aby wrócić do normalności. Jak sobie z tym poradziła? Czy zmieniło ją to wydarzenie?

Autorka po swoich doświadczeniach postawiła przeprowadzać wywiady z ludźmi, których życie nie oszczędzało, dowiadywała się, jak żyją po tragediach, jak sobie radzą, kto im pomógł pozbierać się po nieszczęśliwym wydarzeniu.

Jedną z kobiet, które udzieliły wywiadu była Louisa, cierpiała na bóle pleców. Jak to kobieta tłumaczyła to tym, że dużo chodzi w butach na wysokim obcasie. Poszła do kręgarza, ten wysłał ją do neurologa, a neurolog skierował na rezonans magnetyczny. Diagnoza nie była zadowalająca – stwardnienie rozsiane. Szok, niedowierzanie. Niewiele wiedziała o tej chorobie, ale w dzieciństwie po sąsiedzku mieszkała młoda kobieta poruszająca się na wózku inwalidzkim, która dość szybko trafiła do specjalistycznego ośrodka i tam umarła. Nie poddała się. Obecnie mija czternaście lat od diagnozy. Louisa chodzi o lasce, powoli, ale chodzi i funkcjonuje samodzielnie. Kiedy zapadł wyrok, że to stwardnienie rozsiane, to nie było wszystko, czego doświadczyła wówczas Louisa. Na domiar złego zostawił ją mąż. W takich momentach myślimy: dlaczego jak? To nie fair. Ukojenie w bólu dawał jej Bóg. Wierzyła, że to, co ją spotkało, jest po coś, że Bóg ma wobec niej dobre zamiary. Kiedy Louisa była młodsza wraz ze swoją matką poszły do kawiarni na kawę. Nikt by się spodziewał, że kawiarnia stanie się dla nich, jak i innych osób więzieniem – zostały zakładnikami. Jak poradziły sobie z tym przeżyciem, czy wyszły bez szwanku?

Gdybyśmy tylko wiedzieli, że spotka nas coś dobrego czy złego, przygotowalibyśmy się na to – „zawczasu ostrzeżony jest na czas uzbrojony”

Im bardziej niezwykły jest zbieg okoliczności, im mniej przewidywane jest wydarzenie, tym większe znaczenie przypisze mu mózg. Wiele osób po ataku na kawiarnię opowiadało, że wyszły z niej dosłownie na kilka minut przed całym zajściem. Po zatonięciu Titanica w 1912 roku również znalazły się osoby (ok. 7000 tys. osób!), które mimo zdecydowania się na rejs, odwołały rezerwację, a kilkaset osób miało przeczucie nadchodzącej katastrofy.

Niektóre wydarzenia można wyjaśnić za pomocą matematycznego stwierdzenie zwanego prawem wielkich liczb.

Często unikamy jakichś atrakcji, np. parku rozrywki ze względu na niebezpieczeństwo. Nikt wówczas nie pomyśli sobie, że może w innym miejscu jest niebezpieczniej. Np. w 2016 r. w parku rozrywki Dreamworld (Australia) podczas przejażdżek kolejkami zginęły 4 osoby, a w wypadkach samochodowych życie straciło ponad tysiąc obywateli. Mimo wszystko nadal park rozrywki będzie dla nas w jakiś niezrozumiały sposób bardziej niebezpieczny niż samochód.

W książce natrafimy również na opowieść Waltera Mikac’ka. W rachunku prawdopodobieństwa to, że rodzina Waltera mieszkająca na terenach wiejskich zostanie ofiarą strzelaniny, równa się praktycznie zeru. Praktycznie, to jest ważne słowo, gdyż takie nieszczęście ich spotkało. Stracił wówczas żonę i dwie córeczki. Jak przeżył tragedię? Kto mu pomógł się pozbierać? Jak bardzo po tej tragedii się zmienił? Kiedy jesteśmy dotknięci tragedią, jesteśmy narażeni na brak wyczucia u obcych ludzi.

Każdy to niespodziewania doświadczył tragedii, musi odnaleźć się w nowej normalności, przewartościować dotychczasowe przekonania. Kwestia tego, czy życie jest fair, przestaje mieć znaczenie, kiedy dotrze do nas, że tak jak każdy inny jesteśmy narażeni na kaprysy losu. Żadna uroda, sława, pieniądze czy władza nie powstrzymają tragedii, choroby, a nawet śmierci. Jeśli ma się coś wydarzyć nam lub komuś bliskiemu to się wcześniej, lub później wydarzy.

Podsumowując. W książce „Dzień, który zmienił wszystko” znajdzie jeszcze kilka opowieści osób, które spotkała tragedia. Autorka chce nam pokazać, jak ludzie radzą sobie w obliczu tragedii, która ich dotyka. Jak z tym żyć? Jak nie popaść w depresję? Lektura na tyle wartościowa, że każdy wyniesie z niej coś dla siebie. Los ma dla nas z góry zaplanowane wydarzenia, dlatego też warto, aby być na te krzywdzące choć trochę przygotowanym. Czy to możliwe? Życie to zweryfikuje.



Tytuł: Dzień, który zmienił wszystko
Tytuł oryginału: Any Ordinary Day
Autor: Leigh Sales
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 17-06-2020
Ilość stron: 296
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena okładowa: 39,90 zł


Dodaj komentarz


Czytaj także

Zioła. Naturalne lekarstwa z pól i ogrodów

Bardzo wartościowa – „Zioła. Naturalne lekarstwa z pól i ogrodów”

„Książka „Zioła. Naturalne lekarstwa z pól i ogrodów” zawiera charakterystykę 100 gatunków roślin leczniczych, informacje na temat ich właściwości, możliwości uprawy, sposobu zbioru, a także wykorzystania. Cennym uzupełnieniem są szczegółowe opisy wykonania leczniczych preparatów i sposób ich zastosowania, a także przepisy kulinarne, w tym receptury na lecznicze nalewki.”


Grzechy ojców-Agnieszxka Miela-zaczytanyksiazkoholik.pl-blog

To rozbudza fantazję! – „Grzechy ojców” autorstwa Agnieszki Mieli

„Gdy mrok domaga się ofiar, nie szukaj schronienia w cieniu.” „Grzechy ojców” są kontynuacją powieści „Śmiech diabła” z serii „Dzieci Starych Bogów”. „Śmiechu diabła” nie miałam okazji przeczytać, natomiast znając zarys, postanowiłam zabrać się za tom drugi, czyli „Grzechy ojców”. W ostatnim czasie czytałam sporo literatury z gatunku fantastyki, stąd też Agnieszce