
Dla miłośników podróżowania – „Alfabet”, Marek Kamiński
Otaczają nas słowa. Opisujemy nimi to, co chcemy przekazać światu. Dzięki słowom staramy się zrozumień otaczającą nas rzeczywistość. „Alfabet”, Marek Kamiński.
„Alfabet”, napisana została przez znanego podróżnika Marka Kamińskiego. Bardzo ładnie wydana, choć krótka biografia z dużą ilością zdjęć od czasów dziecięcych do ekstremalnych wypraw. Książka, którą możemy pochłonąć w jeden dzień. Polecam co jakiś czas przeczytać taką książkę, aby poukładać sobie na nowo wartości, którymi kierujemy się w życiu. Przezwyciężanie własnych słabości (np. jak u mnie lęk wysokości, który potrafi mnie nie tylko w Tatrach sparaliżować), walka z niekorzystną aurą, praca nad sobą, wreszcie miłość, wiara w Boga, to wszystko w alfabetyczno-telegraficznym doskonałym skrócie. To nie jest typowa książka podróżnicza, chociaż paradoksalnie opiera się na tematyce dalekich wypraw. Czytelnik nie znajdzie tutaj opowieści o okrytych tajemnicą, zakamuflowanych zakątkach świata. Zetknie się zaś z filarem, który podtrzymuje każdą zaplanowaną ekspedycję. Słowo ukazane jest wieloznacznie, każdy może zinterpretować je zupełnie inaczej. Autor w swojej książce również przekazał, za pomocą słowa, własną interpretację świata. Serdecznie polecam!
Tytuł: Alfabet
Autor: Marek Kamiński
Wydawnictwo: G+J, National Geographic
Data wydania: 25-09-2013
Ilość stron: 198
Oprawa: twarda
Cena okładowa: 49,90 zł
Dodaj komentarz
Czytaj także

Który moment w pracy twórczej jest najtrudniejszy dla Małgorzaty Wardy?
Z twórczością Małgorzaty Wardy spotkałam się dopiero trochę ponad rok temu. Jeśli jesteście ciekawi kulis powstawania serii „Dziewczyna z gór”, jak również tego, co według pisarki jest najważniejsze w pisaniu książek czy np. co chciałaby przekazać czytelnikom poprzez swoje książki, to zapraszam Was do przeczytania rozmowy.

Koniecznie! – „O północy w Czarnobylu”
Książka rozpoczyna się w dość ciekawy sposób, gdyż autor przedstawia nam z bliska sylwetki wszystkich osób, które były „zamieszane” i niosły pomoc w trakcie eksplozji. Za całą tragedię został obwiniony Wiktor Briuchanow, który 11.09.1991 r. wyszedł na wolność. Odsiedział pięć lat z dziesięcioletniego wyroku. 20.02.1970 r. po miesiącach debat radzieckie władze zdecydowały jak nazwać elektrownię, która pewnego dnia rozsławi radzieckich inżynierów na cały świat – nie pomylili się z tą sławą.