Wywiad - Anna łacina - grafika

Jakie jest największe pisarskie marzenie Anny Łaciny?


Zapraszam Was na rozmowę z Anną Łaciną, autorką wydanej w listopadzie książki pt. „Dziewczyna o perłowych włosach”. Z wywiadu dowiecie się m.in. jakie marzenie pisarskie ma p. Anna, w jakich okolicznościach narodziła się pasja do pisania książek, jaką umiejętność chciałaby opanować do perfekcji czy to, co ceni sobie w ludziach. Miłej lektury.


[Zaczytany Książkoholik] Kiedy i w jakich okolicznościach narodziła się Pani pasja do pisania książek?
[Anna Łacina] Układanie historii było we mnie od zawsze. Może dzięki rodzicom, bo nie tylko czytaliśmy wspólnie książki, lecz także lubiliśmy wspólnie tworzyć opowieści, na przykład idąc przez las wymyślaliśmy, co może się wydarzyć za zakrętem ścieżki, przechodząc koło czyjegoś domu zastanawialiśmy się, co by było, gdyby mieszkańcy okazali się fantastycznymi postaciami incognito.
Kiedyś na wakacjach, miałam może z dziewięć lat, leżeliśmy na plaży i tata na poczekaniu zaczął wymyślać, co też dzieje się teraz w naszym pustym mieszkaniu. Bardzo plastycznie snuł wizję, jak to nie dokręciliśmy kranu i woda powoli z niego kapie, wypełniając najpierw łazienkę, potem całe mieszkanie aż po sufit, a na końcu kropla po kropli zaczyna się przesączać przez dziurkę od klucza.
Zaaferowani sąsiedzi wzywają milicję, inni księdza, bo może to cud, skądś pojawiają się też zakonnice, chyba jeszcze jakieś służby i w końcu, kiedy pod drzwiami zgromadziła się już spora grupa, drzwi zostają komisyjnie otwarte. Do dziś mam przed oczami tę scenę: wodę wypływającą gwałtownie z naszego mieszkania, spływającą po schodach PRL-owskiego bloku i unoszące się na jej powierzchni, niczym kąpielowe kaczuszki, różne osoby: zakonnice w rozdętych habitach, milicjanci, ksiądz z rozpostartą wokół niego sutanną, panowie w garniturach, papiery i protokoły tej komisji, sąsiedzi… Widzę, jak spływają z piętra na piętro, lekko wirując, aż w końcu wylewają się na podwórko przed blokiem.

[ZK] Jakimi wartościami kieruje się Pani w życiu? Być może podsiada Pani cytat, który stanowi źródło wsparcia?
[AŁ] To nie ja wybrałam sobie ten cytat jako motto życiowe. To ten cytat wybrał mnie.
Ale to długa historia, może ją kiedyś opowiem na jakimś spotkaniu.

Szukajcie prawdy jasnego płomienia
szukajcie nowych nie odkrytych dróg!

[ZK] Czy emocje towarzyszące przy premierach poszczególnych książek różnią się od siebie? W jaki sposób świętuje Pani ten dzień?
[AŁ] Zawsze się cieszę, bo to fajny moment, kiedy trzyma się w rękach kolejne „dziecko”. I zawsze trochę niepokoję, zastanawiając się, jak zostanie przyjęte. Natomiast kiedy jest premiera nowej książki, to zwykle przygotowuję jakąś zabawę dla czytelników, żebyśmy mogli razem cieszyć się tym wydarzeniem. Na przykład, kiedy zatwierdzono okładkę „Dziewczyny o perłowych włosach”, poprosiłam wydawcę, by przez tydzień jeszcze jej nie pokazywał w mediach, zrobiłam z niej układankę i codziennie wklejałam na Instagramie po kawałku, prosząc czytelników, by zgadywali, co na tej okładce będzie, z czym im się kojarzy dany fragment.
Byłam ciekawa, kto odpowie najbardziej kreatywnie, po prostu dla dobrej zabawy, a nie po to, by coś wygrać, więc dopiero po jakimś czasie zdradziłam, że to konkurs, ale od początku ustaliliśmy z wydawcą, że trzy najciekawsze wypowiedzi nagrodzimy. Odpowiedzi były naprawdę super, takiego wybuchu kreatywności i poczucia humoru dawno nie obserwowałam na moim Insta. Mieliśmy nie lada kłopot, by wybrać z nich te najlepsze. W końcu nagrodziliśmy cztery, ale najchętniej obdarowalibyśmy książkami wszystkie osoby.

[ZK] Jakie jest Pani największe marzenie pisarskie?
[AŁ] Żeby zniesiono VAT na książki i żeby legalny zakup książek można było sobie odliczać od podatku.
Byłoby też super, gdyby osoby piszące o książkach nie robiły spoilerów.

[ZK] W jakich warunkach pisze się Pani najlepiej? Czy wenie twórczej sprzyja jakiś konkretny klimat, miejsce, pora dnia, etc.?
[AŁ] Lubię pisać na świeżym powietrzu, najchętniej pisałabym na balkonie z widokiem na morze, na przykład takim, jaki mieli bohaterowie „Ostatnich wakacji” – bo ten dom w Dorset naprawdę istnieje i był w owym czasie do wynajęcia. Kiedy piszę jakąś książkę, zawsze umieszczam ją w prawdziwej scenerii, kiedy więc bohaterowie szukali mieszkania, to sama też przeszukałam strony z mieszkaniami do wynajęcia i znalazłam to piękne mieszkanie w Boscombe, w sam raz na kieszeń młodego małżeństwa i z zachwycającym widokiem.

[ZK] Czy przemyca Pani „siebie” w bohaterach powieści? Jeśli tak, to który bohater z dotychczas napisanych powieści ma najwięcej z Anny Łaciny?
[AŁ] Jak już wspomniałam – wydarzenia w tle we wszystkich moich książkach są prawdziwe i zgadzają się co do dat, czasem nawet co do minuty. Natomiast bohaterów wymyślam. Są moi. Wymyślam ich przeszłość, nawet jeśli jej nie opisuję, to ją znam, wymyślam ich wygląd, relacje z innymi, charakter. Owszem, zdarza mi się „pożyczać” od rzeczywistych ludzi niektóre cechy czy to zewnętrzne, czy wewnętrzne, ale nigdy nie jest tak, że portretuję rzeczywistą osobę.
No chyba że dana osoba nie jest bohaterem historii tylko „scenerią”, w której dzieje się akcja, rodzajem „dekoracji” – na przykład w „Niebie nad pustynią” Koptowie zostają zamordowani tego samego dnia, w którym zginęli naprawdę i prezydent rzeczywiście wysłał samoloty z akcją odwetową. Ale ani Koptowie, ani prezydent Sisi, ani ojciec Douglas Al-Bazi nie są bohaterami książki, tu więc ściśle trzymam się faktów.
Lubię przy okazji snucia opowieści upamiętniać ważne wydarzenia, zwłaszcza te mniej znane, a czasem te zupełnie błahe, jak ulewa, od której zaczyna się „Zadzwoń, kocham cię”, że nie wspomnę o słynnym meczu Polska – Szwajcaria, podczas którego zakochała się Weronika (bynajmniej nie w piłkarzu, kto czytał, ten wie). „Dziewczynę o perłowych włosach” też pisałam z rozkładem kolejowym i autobusowym pod ręką. Takie autoutrudnienie.


• CO DECYDUJE O SUKCESIE?
Łut szczęścia, talent, ciężka praca. Proporcje są zmienne.
• CO MOTYWUJE PANIĄ DO DZIAŁANIA?
Deadline.
• FILM, KTÓRY WYWARŁ NA PANI NAJWIĘKSZE WRAŻENIE TO…
Harfa birmańska.
• JAKĄ KSIĄŻKĘ Z DOTYCHCZAS PRZECZYTANYCH MOŻE PANI POLECIĆ?
Zapraszam na mój Instagram, tam od czasu do czasu wrzucam recenzje nie wszystkich książek, które czytam, a jedynie tych, które wywarły na mnie szczególniejsze wrażenie.
• NAJBLIŻSZY URLOP SPĘDZĘ…
Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu.
• CO CENI PANI W LUDZIACH?
Uczciwość, poczucie humoru, dobroć, wiedzę, profesjonalizm.
• NIEZAPOMNIANE MIEJSCE?
Paliwodzizna.
• KULTURA, W JAKIEJ POSTACI?
Literatura, sztuka.
• JAKĄ UMIEJĘTNOŚĆ CHCIAŁABY PANI OPANOWAĆ DO PERFEKCJI?
Mój perfekcjonizm kiedyś mnie zabije, staram się odpuszczać.
• W CZASIE WOLNYM …
Przeważnie czytam, no chyba, że podziwiam widoki.


[ZK] Czy pisaniem książek to Pani sposób na życie?
[AŁ] Nie planowałam zostać pisarką, widziałam siebie na uczelni między probówkami, ale praca naukowa okazała się dla mnie zajęciem zbyt mało twórczym. To chyba o Edisonie powiedziano, że gdyby miał znaleźć igłę w stogu siana, zatrudniłby sztab ludzi i razem z nimi przełożyłby źdźbło po źdźble, aż natrafiłby na igłę. Ja na badania podstawowe jestem zbyt niecierpliwa. Niezbyt też dobrze pracuje mi się w zespole. Gdybym ja miała znaleźć igłę w stogu siana, podpaliłabym stóg i sfilmowała pożar. A potem wydobyłabym igłę z popiołu.
Sprawdzałam swego czasu, czy nie polubimy się z radiem, ale nie, to nie jest moja forma przekazu. Ostatnio trochę flirtowałam z filmem i scenariopisarstwem, jednak moim podstawowym tworzywem jest słowo pisane. Może dlatego, że sama bardzo lubię czytać?

[ZK] Jak sobie Pani radzi z ewentualną krytyką?
[AŁ] Jeśli konstruktywna – wyciągam wnioski. Jeśli nieuzasadniona, cóż, jak mawiał mój tata „jednemu podoba się Kaśka, drugiemu Maryśka”.

[ZK] Który moment w pisaniu powieści jest dla Pani najtrudniejszy?
[AŁ] Pierwsze dziesięć rozdziałów? Agata Christie żaliła się w swojej autobiografii:
„Za każdym razem trzeba przejść przez te upiorne trzy tygodnie czy miesiąc, kiedy człowiek próbuje się zabrać do pracy. Nie znam gorszych męczarni. Siedzi się w pokoju ogryzając ołówek, patrząc na maszynę, kręcąc się w tę i z powrotem albo padając na sofę, umierając z rozpaczy. Później idzie się poprzeszkadzać komuś, kto naprawdę pracuje – zazwyczaj Maxowi, bo biedak ma dobre serce. (…) A później, z nieznanej przyczyny, wewnętrzny starter daje sygnał do biegu. Zaczyna się działać, to „coś” jest tuż, tuż, rozwiewa się mgła. Nagle się wie, wie z niezachwianą pewnością, co A chce powiedzieć do B.”
Mam tak samo, nawet mężowi przeszkadzam podobnie!

[ZK] Teraz „Dziewczyna o perłowych włosach”. Później?
[AŁ] Nie wykluczamy z wydawcą kontynuacji. Jednak mam też kilka zupełnie nowych pomysłów.

[ZK] Czego życzyłaby Pani sobie w nadchodzącym czasie?
[AŁ] Wyjazdu w jakieś piękne i ciepłe miejsce, bez paszportu covidowego, bez testów, bez obostrzeń. Może być tam balkon z widokiem na morze i stolik do pisania.

[ZK] Dziękuję za rozmowę.
[AŁ] Dziękuję.

Fot. Anna Łacina
Grafika: Zaczytany Książkoholik


Dodaj komentarz


Czytaj także

Poza anteną. Gdy gaśnie czerwona lampka, Kamil Baleja, zaczytanyksiazkoholik.pl

Medialna rzeczywistość w krzywym zwierciadle w „Poza anteną. Gdy gaśnie czerwona lampka”, Kamil Baleja

„Brzmi intrygująco? Zapnij pasy, bo to dopiero początek! Pierwsza taka książka, która zabierze Cię za kulisy największych rozgłośni radiowych w Polsce. Wybuchowa mieszanka humoru znanego z porannych audycji i refleksji nad trudną drogą na szczyt. Medialna rzeczywistość w krzywym zwierciadle, wpadki, które nigdy


Ikony męskiego stylu, Josh Sims, zaczytanyksiazkoholik.pl

Josh Sims, „Ikony męskiego stylu”

Niemal każdy element współczesnej męskiej garderoby miał swojego „protoplastę” – jakiś konkretny egzemplarz zaprojektowany przez jedną firmę czy markę, na podstawie którego powstawały kolejne wersje (a oryginały można spotkać na dobrze prosperującym rynku staroci). Na przykład, T-shirt dzisiaj jest wszechobecny, ale powstał w amerykańskiej firmie Hanes specjalnie dla personelu US Navy na początku XX wieku, a potem zaczęli go nosić sportowcy i motocykliści