Marzena Hryniszak wywiad

Jak wśród czytelników przyjęła się debiutancka powieść Marzeny Hryniszak?


5 kwietnia na rynku wydawniczym ukazała się debiutancka powieść Marzeny Hryniszak pt. „Nie twój interes”. Jak książka została przyjęta przez czytelników, który moment w pracy twórczej był dla debiutantki najtrudniejszy? Z wywiadu możemy dowiedzieć się również tego, kiedy możemy się spodziewać kolejnej powieści spod pióra Pani Marzeny.


[Zaczytany Książkoholik] Czy pamięta Pani, co spowodowało, że chwyciła Pani za „pióro” i zaczęła tworzyć pierwsze literackie dzieło, którym jest „Nie twój interes”?
[Marzena Hryniszak] Idea pisania dojrzewała we mnie na tyle długo i stopniowo, że trudno mi wyłuskać ten jeden decydujący moment, który zaważył na podjęciu decyzji o pisaniu i co ważniejsze napisaniu książki z naciskiem na „na”. Wcześniej bawiłam się słowem i wyobraźnią, ale nie dopracowywałam i nie kończyłam tekstów, traktując je bardziej jak rozrywkę czy nieśmiałe próby. „Nie twój interes” natomiast stał się moją pierwszą, dopracowaną i ukończoną powieścią, do której dla odmiany podeszłam zupełnie poważnie. Myślę, że jest po prostu konsekwencją moich wcześniejszych poczynań i dorośnięcia do pisania na poważnie.

[ZK] Czy któraś z postaci z powieści jest Pani wyjątkowo bliska?
[MH] Pisząc, najczęściej patrzyłam na kreowany świat, jeśli mogę tak górnolotnie to ująć, oczyma Wojtka i Karoliny. Ich przeszłość, jej wpływ na to, jacy się stali, jak odczuwali i postępowali, ich decyzje, zależności i empatia były mi szczególnie bliskie, ponieważ starałam się postawić w ich roli, wyobrazić sobie, co by było, gdybym to ja żyła podobnym życiem, znalazła się w podobnych sytuacjach. Zżyłam się również z Lidią. Właściwie wszyscy bohaterowie są dla mnie bardzo ważni, chociaż żaden nie posiada pierwowzoru w rzeczywistości.

[ZK] Jakie odczucia towarzyszyły Pani z chwilą postawienia ostatniej kropki w książce?
[MH] Mieszane. Z jednej strony ogromna radość, spełnienie, ponieważ naprawdę napisałam tę powieść, ukończyłam ją, dopięłam na ostatni guzik, a z drugiej taki jakby smutek, żal podobny do tego, który towarzyszy nam, gdy coś niezwykle wciągającego, zajmującego niczym dobra zabawa dobiega końca. Szczerze powiedziawszy po postawieniu tej symbolicznej ostatniej kropki, w mojej głowie natychmiast pojawiły się myśli, co mogłoby być dalej, więc na pocieszenie daję sobie maleńką nadzieję na kontynuację.

[ZK] Dlaczego akurat thriller, kryminał? Czy brane były pod uwagę inne gatunki literackie?
[MH] To nie było tak, że stwierdziłam: napiszę thriller. Właściwie wyszło w praniu 😉 Myślę jednak, że nie mogło stać się inaczej, bo ja po prostu uwielbiam taką właśnie literaturę.

[ZK] Premiera powieści to zapewne dla pisarza bardzo wyczekiwany czas. Jakie emocje towarzyszyły Pani w trakcie premiery?
[MH] Rzeczywiście odliczałam dni do premiery, a w lodówce chłodził się szampan, jednak cały proces wydawniczy, potem zapowiedź i przedsprzedaż, to, że moja powieść już zaczęła jakoś tam funkcjonować teoretycznie w coraz szerszej świadomości, oswoiły mnie z tym wydarzeniem i uchroniły przed szokiem. Cieszyłam się i oczywiście nadal cieszę z mojego debiutu ogromnie. Były jednak też niepokoje związane z tym, że wchodzę na zupełnie nowy teren, będę podlegać ocenie, moi bohaterowie zajmą czas innym ludziom, a ja będę zapewne opowiadać o swojej książce tak, jak teraz. I tu pytanie: czy z moją introwertyczną naturą dam radę? Teraz myślę, że niepotrzebnie się stresowałam.

[ZK] Nie sposób o to zapytać: Jak długo trwał proces tworzenia powieści? Od jego pomysłu do momentu chwycenia książki w dłoni.
[MH] Pierwszy zarys w głowie, plan, narodziny bohaterów i pierwszych zdań od premiery książki dzielą dwa lata. Pisałam z przerwami, wtedy gdy miałam wenę i czas, a o ten ostatni zawsze u mnie niełatwo. Nie mam swojego pokoju czy biura, miejsca, gdzie mogę schować się przed światem i tworzyć. U mnie ciągle się coś dzieje, robię kilka rzeczy naraz, co chwilę ktoś czegoś ode mnie chce, więc nie miałam możliwości usiąść i porządnie popracować od początku do końca, narzucić sobie rytmu, zajmować się tekstem określoną ilość godzin dziennie, ale fabuła i tak przez te kilka miesięcy najbardziej intensywnego okresu tworzenia towarzyszyła mi cały czas, jak program włączony w tle. Potem był czas wzmożonej pracy nad bardziej lub mniej spontaniczną pisaniną, ponowne przeżywanie i dopracowywanie całej opowieści, poprawki, korekty, by tekst stał się naprawdę powieścią i tak dalej, aż zapukałam do wydawnictwa i dotarłam do celu, czyli wydania.

[ZK] W rankingu lubimyczytac.pl książka posiada 7,9 punktów na 10, czyli w ocenie czytelników powieść jest rewelacyjna. Czy spodziewała się Pani tak miłego przyjęcia?
[MH] Mam w sobie dużą dozę samokrytycyzmu, zdaję sobie sprawę, że moja powieść pewnie ma też słabe strony, które uświadomią mi krytycy i czytelnicy. Tak wysoka ocena oraz pozytywne recenzje są dla mnie naprawdę bardzo budujące. Rzeczywiście nie spodziewałam się takiego docenienia. To niezwykle cieszy i dopinguje do dalszej pracy.

CO DECYDUJE O SUKCESIE?
Składowa takich elementów jak: wiara w siebie i to, co się robi, wytrwałość, pracowitość, właściwy czas oraz szczypta szczęścia.

CO MOTYWUJE PANIĄ DO DZIAŁANIA?
Poczucie odpowiedzialności i potrzeby wyobraźni.

FILM, KTÓRY WYWARŁ NA PANI NAJWIĘKSZE WRAŻENIE TO…
„Pianista”, „Chłopiec w pasiastej piżamie”, seria „Black Mirror”. Tego typu produkcje zostawiają ślad na długo.

JAKĄ KSIĄŻKĘ Z DOTYCHCZAS PRZECZYTANYCH MOŻE PANI POLECIĆ?
Takie pytanie uruchamia burzę w głowie. Jak wybrać jedną czy nawet kilka, skoro przeczytało się setki świetnych książek? Z pewnością polecam „27 śmierci Toby’ego Obeda” Joanny Gierak-Onoszko, „Króla darknetu” Nicka Biltona, „Nie mam więcej pytań” Gillian McAllister, powieści Magdy Stachuli, a dla poprawienia nastroju i solidnej dawki śmiechu twórczość Joanny Chmielewskiej oraz Olgi Rudnickiej.

NAJBLIŻSZY URLOP SPĘDZĘ…
Nad Bałtykiem. W zeszłym roku były góry, więc teraz czas na morze.

CO CENI PANI W LUDZIACH?
Altruizm w równowadze z asertywnością i zdolność do autorefleksji. Lubię ludzi tolerancyjnych i otwartych.

NIEZAPOMNIANE MIEJSCE?
Każde, z którym łączą się dobre wspomnienia.

KULTURA, W JAKIEJ POSTACI?
Przede wszystkim kultura osobista. Natomiast jeśli mówimy o sztuce, to literatura, teatr, dobre kino i pierwowzór wszelkich przejawów kultury, czyli natura.

JAKĄ UMIEJĘTNOŚĆ CHCIAŁABY PANI OPANOWAĆ DO PERFEKCJI?
Z pewnością sztukę pisania, a poza tym jazdę na rolkach i niedoścignioną umiejętność zarządzania własnym czasem.

W CZASIE WOLNYM …
Czytam, włóczę się z psem po odludziach, spędzam czas z najbliższymi, pielęgnuję kwiaty doniczkowe i bujam w obłokach.

[ZK] Który moment w pracy twórczej był najtrudniejszy?
[MH] Chyba nie potrafię zidentyfikować takiego konkretnego, wyraźnego momentu. Bywały chwile, gdy zatrzymywałam się i zastanawiałam: no dobrze, ale co dalej? Jak wybrnąć z miejsca, w które się zapędziłam? Niby człowiek ma jakiś plan w głowie, zarys, a tu nagle bohaterowie wyprowadzają mnie w pole. To oznaczało, że trzeba wygospodarować sobie czas na długi, samotny spacer wśród drzew i pozwolić, by wszystko się poukładało. Przyjrzeć się historii, dać bohaterom swobodę działania. Zawsze pomagało i ułatwiało sprawę.

[ZK] Kto z najbliższego otoczenia był pierwszym czytelnikiem Pani debiutanckiej powieści i z jaką opinią się wówczas Pani spotkała?
[MH] Takim zupełnie pierwszym czytelnikiem była moja przyjaciółka, wytrawna czytelniczka kryminałów. Dała radę, chociaż czytała wersję niedopracowaną. Tę jedną z pierwszych. Wówczas skusiły się jeszcze dwie bliskie koleżanki i też dobrnęły do końca. To był dobry znak. Dziewczyny wiedziały, że nie oczekuję ochów i achów, wolę konstruktywną krytykę, toteż miały kilka bardzo cennych uwag, a jednocześnie gorąco namawiały mnie na wydanie powieści, widząc w niej potencjał.

[ZK] Kiedy możemy się spodziewać kolejnej powieści?
[MH] Obecnie skończyłam pisać publikowaną na bieżąco na blogu opowieść w stylu kryminalno – komediowym. Oczywiście ta „publikacja” była zabawą, próbą, chociaż z radością muszę przyznać, że spotkała się pewnym zainteresowaniem. Skończyłam pierwsze poprawki, oddałam do recenzji, będę jeszcze nad nią pracować i mam nadzieję, że wkrótce również doczeka się wydania. Poza tym piszę kolejną powieść. Muszę przyznać, że pisanie strasznie wciąga 🙂

[ZK] Czego w życiu się Pani najbardziej boi?
[MH] Ciężkiej choroby i wojny, a więc tego, co gwałtownie odbiera szanse, niesie cierpienie i niebezpiecznie zbliża do śmierci.

[ZK] Czego życzyłaby Pani sobie w nadchodzącym czasie?
[MH] Stale powiększającego się grona czytelników, wyjścia poza debiut i aby nie opuścił mnie zapał do tworzenia oraz dopracowywania mojego warsztatu.

Fot. Marzena Hryniszak
Grafika: Zaczytany Książkoholik


Dodaj komentarz


Czytaj także

Mój chłopak - Michelle Frances - zaczytanyksiazkoholik.pl

„Mój chłopak”, Michelle Frances

Najnowsza powieść autorki thrillera „Ta dziewczyna”, Michelle Frances. Amy wiedzie niezależne życie, robi błyskotliwą karierę, ma własne mieszkanie i grupę oddanych przyjaciółek. Ale w obliczu nadchodzących trzydziestych urodzin musi przyznać, że jednej rzeczy jej brakuje – prawdziwego uczucia.


Afgańska perła- Nadia Hashimi-zaczytanyksiazkoholik.pl

„Afgańska perła”, Nadia Hashimi

Nowe wydanie poruszającej powieści Nadii Hashimi, która została okrzyknięta najlepszym debiutem 2014 roku. „Afgańska perła” przedstawia historię wyjątkową, łączącą „smaki” kulturowe oraz głęboką emocjonalność charakterystyczną dla dzieł takich twórców jak Khaled Hosseini, Jhumpa Lahiri czy Lisa See.
Oto dzieje dwóch afgańskich kobiet, którym udało się zmienić własne przeznaczenie.