
Trzymająca w napięciu do ostatniej strony – „Nie mówiąc nikomu”, Danuta Awolusi
„Prawda jest lepsza od kłamstwa. Powiedział to ktoś, kto nigdy nie musiał łamać nią cudzego życia. Czasem boli jak siarczysty policzek, ale co zrobić, jeśli przypomina ostrze noża, wbite aż po rękojeść? Pozostaje jedno wyjście: udawać, że jej nie ma”. Danuta Awolusi – jeszcze do niedawna brzmiało dla mnie obco. Jakie było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki?
Bohaterką powieści jest Laura Wieczorek. Kobieta przeciętnej urody, matka bliźniaków i żona przystojnego biznesmena. Prowadzi dom i zajmuje się dziećmi. Mieszkają w przepięknym domu nieopodal lasów i jeziora. Nic, tylko cieszyć się życiem. W przypadku Laury nic bardziej mylnego. Każdy dzień jest łudząco podobny do siebie. Pragnąc odrobiny odskoczni od codzienności, kiedy już wyprawiła dzieci do szkoły, mąż pojechał do firmy, zasiadała przed laptopem i stukała w klawiaturę, tworząc nową historię. Wydała już jedną książkę pod pseudonimem, nikt nie wiedział, że Nela Mazur to ona. Mężowi by się to nie spodobało, przecież niczego jej nie brakowało. Ale tylko jemu się tak wydawało. Mimo iż na koncie firmowym mnożyły się duże sumy pieniędzy, to na koncie małżeńskim zawsze były tylko grosze. Tak jakby nadal wiedli studenckie życie. Mąż wydzielał jej pieniądze na zakupy czy paliwo do samochodu. Sprawdzał paragony, czy przypadkiem nie wydała niepotrzebnie kilku złotych np. na kawę w kawiarni. Bo po co, skoro w domu mieli najnowszy ekspres. Tłumaczyła się z zakupu nowej sukienki czy kosmetyków. Przecież można kupić tańsze niż te w perfumerii. Dlaczego Maksymilian, mąż Laury tak się zachowuje? Co jest tego powodem?
Nie pójdziesz do żadnej roboty i przestań stwarzać problemy tam, gdzie nie istnieją.
Książka nie jest tylko o laurze i jej rodzinie. Mamy tutaj drugą dość specyficzną bohaterkę. Urszulę zwaną Uką. Kobieta, która praktycznie się nie odzywa, kiedy wchodzi do sklepu czy na pocztę wietrzą po jej wizycie pomieszczenia, dzieci jej dokuczają, nie ma rodziny, mieszka w rozpadającym się domku. Nikt nic o niej nie wie. Co się wydarzyło w jej życiu, że doprowadziła się do takiego stanu?
Wszystkiego jej zabraniał, tylko ograniczał i nie dawał nic w zamian. Zły mąż, fatalny kochanek, cholerny …
Danuta Awolusi stworzyła przepiękną opowieść o dwóch kobietach, które na pierwszy rzut oka tak wiele różni, ale okazuje się, że będą dla siebie kimś wyjątkowym. Zachowanie Maksymiliana skrywa pewną mroczną tajemnicę, kiedy tylko wychodzi ona na jaw, świat Laury się zawala. Każdy z nas skrywa jakieś tajemnice. Mniejsze bądź większe. Kiedy jednak ujrzą one światło dzienne niekiedy potrzeba ogromu siły, wytrwałości, aby przetrwać i zabliźnić rany, które po ich ujawnieniu powstały. Niekiedy rany na zawsze pozostają otwarte… Autorka serwuje nam problemy życia codziennego: trauma z dzieciństwa, samotność, niespełnienie, brak zrozumienia przez najbliższych, wykluczenie społeczne. Ale również: pomoc osobie w potrzebie, zaufanie, wsparcie, opieka. Szkoda tylko, że Laura znalazła oparcie w obcych ludziach. Nie mogła liczyć na męża, matkę czy siostrę. Nikt nie dostrzegał problemu. To ona niepotrzebnie według nich je tworzyła. Czy można budować związek na kłamstwie? Co się stanie, kiedy skrywana przez lata tajemnica wychodzi na jaw? „Nie mówiąc nikomu” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Danuty Awolusi. Pierwsze i niezwykle udane. Historia Laury, Maksymiliana i Uki tak mnie wciągnęła, że zarwałam dwie nocki, aby dowiedzieć się kto i jaką skrywa tajemnicę. Co z tego wyniknie, czy uda im się podnieść po tym wszystkim? Jeśli szukacie powieści, która na długo pozostanie w waszej pamięci, to moim zdaniem warto sięgnąć po „Nie mówiąc nikomu”.
Tytuł: Nie mówiąc nikomu
Autor: Danuta Awolusi
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 23-02-2021
Ilość stron: 552
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena rynkowa: 42,00 zł
Dodaj komentarz
Czytaj także

Debiut literacki Marzeny Hryniszak – „Nie twój interes”
Lidia, wracając nocą do domu, zauważyła rannego mężczyznę. Nie zgadzał się na wezwanie pomocy, dlatego też postąpiła dość ryzykownie, biorąc go do własnego mieszkania. Targały nią myśli, że może jednak warto nieznajomego wyprosić z domu, ale obawiała się, że mógłby sobie coś zrobić, lub zrobiłby mu coś kto inny i miałaby jeszcze większe poczucie winy. Pewnego dnia

Czy kontynuacja „Zakłamanych” równie dobra? – „Zastraszeni”
Nadszedł w końcu czas na moją opinię dotyczącą II tomu z serii z Patrykiem Wrońskim i Leną Chmiel pt. „Zastraszeni” autorstwa Joanny Dulewicz. Sięgając po kontynuację „Zakłamanych”, z góry założyłam, że i tym razem miło spędzę czas. Ale czy było tak rzeczywiście? Czy przypadkiem przy drugim tomie autorka nie straciła „polotu”, weny? Czytajcie dalej.