Płotka,

Pamiętnik Lisy Brennan-Jobs – „Płotka”


Każda historia ma kilka wersji, a każdy człowiek niejedno oblicze… Nieznana twarz Steve’a Jobsa w przejmującej opowieści jego córki.

Książkę „Płotka” śmiało można nazwać, pamiętnikiem, w którym autorka Lisa Brennan-Jobs opisuje, jak wyglądało jej życie głównie w odniesieniu do swojego nieżyjącego już ojca Steve’a Jobsa.

Każdy, kto chociaż trochę kojarzy Steve’a Jobsa i to ile wniósł do świata komputerów, IT warto, aby zapoznał się z lekturą, gdyż każda historia ma kilka wersji a tutaj mamy wersję jego córki Lisy. Steve przez wiele lat swojego życia nie przyznawał się jakoby Lisa była jego córką, mimo iż wszelkie badania DNA, które były wykonane, potwierdzały jego ojcostwo. Dawał jej to często do zrozumienia, w wywiadach, na portretach z nową rodziną … Nie unikał jednak odwiedzania córki (mimo że często bardziej dostępny był dla obcych niż dla córki), jak również płacenia na jej utrzymanie, a jego pieniądze pomagały w miarę jakoś żyć Lisie i jej matce (jego partnerce z czasów młodości), co prawda nie tak dostatnio, jak jemu.

Kiedy miała 2,5 roku, ojciec powiedział jej, że jest jednym z najważniejszych ludzi, których będzie znać w życiu.

Matka Lisy, dusza artystki, hipiska. Podchodziła lekko do wychowywania córki, kiedy potrzebowała kanapy, Steve pozwolił jej ją zabrać z jednego ze swoich domów. Nie przywiązywał zbytnio wagi do rzeczy. Lisa wraz z okresem dorastania zaczynała pomieszkiwać na zmianę to u matki, to u ojca i jego nowej rodziny. Ojciec zwracał się niekiedy do niej – płotka. Ich jedną z ulubionych zabaw była jazda na wrotkach. Steve był specyficznym człowiekiem, hipis, w czasach swojej młodości mawiał, że będzie menelem, że umrze po 40-stce. Kiedy jego córka Lisa była w III klasie liceum zaproponował jej, aby … zajarała zioło.

Dopiero na łożu śmierci wyznał jej, że żałuje, iż tak mało czasu z nią spędzał.

Ale na ile prawdziwe są takie wyznania, kiedy widmo śmierci zagląda nam przez okno? Tutaj warto na chwilę się zatrzymać i zastanowić czy sami poświęcamy odpowiednią ilość czasu swoim najbliższym? Lisa nie miała łatwego życia, matka hipiska podchodziła lekką ręką do wychowywania córki. Zabieranie dziecka do znajomych hipisów na basen, gdzie tylko Lisa miała na sobie strój kąpielowy to moim zdaniem lekka nieodpowiedzialność. Lisa często wykazywała się większą dojrzałością niż jej matka, miała większe pojęcie o życiu, w które tak naprawdę dopiero wkraczała. Autorka daje nam kilka rady, nie prosto z mostu, ale takich, które sami wyciągamy, analizując to co czytamy i dochodząc do wniosku, że dziecko nie powinno być w takiej rozterce, gdzieś pomiędzy. Dziecko powinno czerpać radość ze swojego małego życia a rodzice czy to żyjący razem czy osobno powinni za wszelką cenę starać się przychylić dziecku świat. Polecam, nie zawiedziecie się.



Tytuł: Płotka
Tytuł oryginału: Small Fry
Autor: Lisa Brennan – Jobs
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 02-10-2019
Ilość stron: 470
Oprawa: twarda
Cena okładowa: 49,90 zł


Dodaj komentarz


Czytaj także

Sekretne życie introwertyków, Jennifer Granneman, zaczytanyksiazkoholik.pl

„Sekretne życie introwertyków”, Jennifer Granneman

Założycielka „Introvert, Dear”, największej społeczności introwertyków na świecie, opisuje ludzi cichych, a przez to czasem niezrozumianych przez otoczenie. Przekonuje, że introwertyzm nie jest czymś, co ogranicza czy wyklucza, lecz po prostu sposobem postrzegania świata i przeżywania go. To właśnie dzięki niemu potrafisz słuchać, dostrzegasz to, czego nie widzą inni


Remigiusz Mróz, Halny, Wiktor Forst, zaczytanyksiazkoholik.pl

„Halny”, Remigiusz Mróz

„Halny” to szósty tom serii z komisarzem Wiktorem Forstem, który swoją premierę miał w październiku 2020 roku. Po schwytaniu i zamknięciu w więzieniu Bestii z Giewontu miały zakończyć się makabryczne morderstwa w górach. Lata spokoju dały nadzieję na to, że tak będzie. Niestety. Niemal 3 lata po zamknięciu Iwo Eliasza. Prokurator Dominika Wadryś-Hansen dostaje wezwanie do Zakopanego. Przed wejściem do kaplicy na Wiktorówkach znaleziono ciało zakonnicy, wyglądało, jakby rozszarpały ją zwierzęta.