„Malarzu nasz, któryś jest w niebie” – historia, która odwróci Wasze postrzeganie rzeczywistości
Świat, w którym żyjemy, nie jest tym, czym się wydaje. Co wrażliwsi dostrzegą błędy w Boskim Dziele i pojmą, co kryje się za warstwami farby. Jak przebiegło moje spotkanie z powieścią pt. „Malarzu nasz, któryś jest w niebie”?
Jeden obraz wart więcej niż tysiąc słów.
Przysłowie chińskie
Chwytając w dłoń książkę Dariusza Kunickiego, zastanawiałam się, jak autorowi uda się podejść do tematu wiary, biblijności od zupełnie innej strony. Nie dość, że w tym wypadku stąpał to kruchym lodzie, narażając się osobom, które mogą nie zrozumieć, co autor ma na myśli, to dodatkowo mogą z góry ocenić książkę dosłownie po okładce.
– Oddałbym resztę tlącego się we mnie życia, aby się tam znaleźć – odparł mężczyzna z
przekonaniem. – Chociaż tu pod pędzlem Boga powstało zachwycające dzieło sztuki, to niestety dla
mnie jest zabójcze…
Poznajcie Amelię, studentkę malarstwa, oraz Justynę, zakonnicę, której Bóg nie poskąpił talentu i nie odmówił… erotyzmu. Dowiedzcie się, kim naprawdę jest specyficzny osobnik o biblijnym imieniu Adam i do czego może doprowadzić wcale nieprzypadkowe spotkanie w galerii sztuki. Przekonajcie się, czy można dogadać się z demonami. A jaki udział w niecodziennych zdarzeniach ma sam Hieronim Bosch?
„Malarzu nasz, któryś jest w niebie” to własna wizja autora w kwestii wydarzeń biblijnych. W książce przytacza porównania np. Lilith do Ewy, odnosi się do erotyzmu i seksapilu nie tylko u zakonnicy. Nie spotkacie tutaj zwykłej numerami rozdziałów w stylu „Rozdział 1”, autor zastosował odwołania do artystycznego stylu książki, czyli „Obraz 1”, „Obraz 2” … Książka nie należy do prostych, należy czytać ją z uwagą i wytrwałością. Nie jednemu czytelnikowi może nie przypaść do gustu i nie ma się co oszukiwać. Zresztą, nie ma chyba autora, którego powieści miałyby zwolenników wśród każdej osoby, która tylko chwyta jego książkę w dłoń. Im dalej się wczytujemy, tym więcej poznajemy szczegółów. Początkowo nam się wydaje, że sporo wątku jakby nie miało ze sobą nic wspólnego, ale koniec końców całość łączy się w jedność.
„Malarzu nasz, któryś jest w niebie” to historia, która odwróci Wasze postrzeganie rzeczywistości – tak zapewnia autor, Dariusz Kunicki – czy rzeczywiście tak się stało? Zostawiam to pytanie otwarte. Niech każdy, kto sięgnie po tę książkę, sam wyrobi sobie zdanie. Ja wiem jedno, mi książka dała trochę do myślenia a pokazanie Boskiego dzieła, Biblijnych postaci i powstawanie świata w sposób na wskroś symptomatyczny, było dość specyficznym i interesującym przeżyciem.
Za wielkimi rzeczami takimi jak stworzenie Wszechświata czy Ziemi oraz najdrobniejszymi
codziennymi czynnościami ukrywa się to samo uczucie. Zaklęte tylko w kilku literach, ale tak potężne, jak tysiące zdań!
Tytuł: Malarzu nasz, któryś jest w niebie
Autor: Dariusz Kunicki
Gatunek: fantasy, fantastyka
Wydawnictwo: AlterNatywne
Data wydania: 04-07-2022
Ilość stron: 219
Oprawa: miękka
Cena rynkowa: 38,99 zł
Patronat medialny bloga
Dodaj komentarz
Czytaj także
Rozmowa z Marcelem Woźniakiem
Zapraszam Was dzisiaj na rozmowę z Marcelem Woźniakiem. Znajdziecie w niej odpowiedzi m.in. na to dlaczego padł wybór na Gabrielę Gargaś, nad czym pracuje na UMK w Toruniu czy to, co daje mu największą satysfakcję.
Co motywuje Justynę Mietlicką do działania?
Chciałam Was zaprosić na rozmowę z Justyną Mietlicką, autorką m.in. wydanej niespełna dwa miesiące temu powieści „Maestro”. Autorka zdradza jaką, najbardziej niesamowitą rzecz udaje jej się zrobić w ciągu dnia, co chciałaby opanować do perfekcji czy to, jaką opinię na temat swojej pierwszej powieści usłyszała zanim, wysłała plik do Wydawcy. Zapraszam do lektury.