Drzewo przetrwania, ucieczka z 82 piętra, zaczytanyksiazkoholik.pl

Głęboko poruszająca – „Drzewo przetrwania. Ucieczka z 82. piętra”


Książka „Drzewo przetrwania. Ucieczka z 82. piętra” stanowi rozmowę autora Pana Jaromira Kwiatkowskiego z bohaterką Panią Leokadią Głogowską.

Jak sam autor wskazuje, nie miał na celu zatrzymywania się tylko na wstrząsających wspomnieniach o 11 września, ale „jak odkryć obecność Pana Boga w trudnych doświadczeniach życiowych, oraz o drodze dojrzewania w wierze”.

Pani Leokadia pracuje w metropolitalnej organizacji planistycznej, kiedyś siedziba firmy mieściła się na 82. piętrze północnej wieży WTC. Z domu do biura miała ok. 13 km. Ciekawie opisany jest wjazd windą. Czas wjazdu uzależniony był od prędkości wiatru, windy były z nim tak zsynchronizowane, że gdy na zewnątrz silnie wiało winda ekspresowa, czyli taka, która z holu jedzie od razu na piętro 78. tzw. przesiadkowe, automatycznie zwalniała swoją prędkość. W bezwietrzny dzień widna na 78. piętro wjeżdżała w 45 sekund, przy wietrze trwało to ciut dłużej, od minuty do 1,5 minuty.

Pierwszy atak na WTC nastąpił 26 lutego 1993 roku. Tego dnia terroryści zostawili samochód z materiałami wybuchowymi na środkowym parkingu. Wyszli na zewnątrz i zdetonowali ładunek. Do tamtej pory parkingi niestety były dostępne dla osób z zewnątrz. Później uległo to zmianie.

Pani Leokadia 15 sierpnia 2001 roku przeżyła awarię windy w swojej wieży. Kiedy wraz z koleżankami wsiadła do niej, zerwała się ona i zaczęła spadać. W windzie było 15 osób. W ciągu ułamka sekundy, zanim jeden z mężczyzn wcisnął przycisk STOP, winda spadła o 35 pięter. Na szczęście, skończyło się jedynie na stresie.

11 września 2001 roku. Można powiedzieć, że Pani Leokadia przeżyła tylko dlatego, że jej najspokojniejszy kolega z pracy kazał im uciekać (gdyby zrobiła to osoba, która zazwyczaj była najgłośniejsza w biurze – trudno ocenić jakby się to skończyło), nie czekali na komunikaty ogólne, o których uczyli się w trakcie ćwiczeń ewakuacyjnych, a tak postępowali inni ludzie. Smród spalenizny z WTC czuć było nawet u nich w domu, w odległości ok. 13 km. 1,5 miesiąca zajęło jej dochodzenia psychicznie do siebie. Do siebie na takim stopniu, że mogła wrócić do pracy. Modliła się do Boga, „Jeśli dałeś mi przeżyć, to musisz mi teraz pomóc, bo ja nie dam rady tak dalej, żyć”.

W książce będziecie mogli zapoznać się również z historią koleżanki Pani Leokadii, Dorotą, która pracowała na wyższym piętrze. Jakie uczucia nią targały w obawie o koleżankę? Czy udało jej się przeżyć?

Jak obchodzą rocznice tej tragedii? Co robi Pani Leokadia, aby radzić sobie z traumą? Czym tak naprawdę jest Park Pamięci? Czym zajmowała się Wspólnota Odnowy w Duchu Świętym? Jakie przeczucia miała, kiedy 11 września szykowała się rano do pracy?

Zachęcam Was do przeczytania historii przedstawionej w książce pt. „Drzewo przetrwania. Ucieczka z 82. piętra”. Może sporo wnieść w Wasze życie informacji dotyczących wiary osoby, która przeżyła tak wielką katastrofę i nie utraciła jej. Wiele osób, po tragediach, jakie je w życiu spotyka, są źli na Pana Boga, że zesłał na nich nieszczęście, że kocha ich, a dopuszcza coś takiego. Jeśli obawiacie się, że książka jest zbyt religijna, to wyprowadzę Was z błędu, owszem poruszany jest tutaj ten aspekt, ale zawiera w sobie mnóstwo informacji dotyczących 11 września, wcześniejszych ataków, czy też uczuć, jakie władały bohaterką oraz jej bliskimi, kiedy nie mieli ze sobą kontaktu przez wiele godzin.


Jaromir Kwiatkowski: Jest 11 września 2001 roku. Wtorek. Zwykły, roboczy dzień. Poranek. Jaka była w tym dniu pogoda w Nowym Jorku?

Leokadia Głogowska: Piękna i słoneczna. Wrzesień to najpiękniejszy miesiąc na odwiedziny Nowego Jorku. Mówi się, że panuje wtedy „indiańskie lato” (odpowiednik polskiej „złotej jesieni” – przyp. JK). Nie jest już tak gorąco, ale jest bardzo słonecznie. Tego dnia niebo było czyste, bez żadnej chmurki. Znakomita widoczność.

Dzień wstał piękny, ale dla Pani był to dzień jak co dzień. Pewnie, jak większość ludzi, rozpoczęła go Pani poranną toaletą, śniadaniem…

Obudziłam się o szóstej. Mąż Marek, który z reguły wstaje przede mną, zdążył już przygotować kawę. Zjedliśmy śniadanie. Pamiętam, że zaplanowaliśmy także, co będziemy jeść na obiad. To, co się później stało, było dla mnie sygnałem: nie planuj zbyt wiele, bo nigdy nie wiesz, czy te plany zrealizujesz. Oczywiście trzeba planować, ale trzeba także pamiętać, że każdy dzień jest nieprzewidywalny…

Fragment książki, źródło: Wydawnictwo SUMUS



Tytuł: Drzewo przetrwania. Ucieczka z 82. piętra
Autor: Leokadia Głogowska, Jaromir Kwiatkowski
Wydawnictwo: SUMUS
Data wydania: 2018
Ilość stron: 172
Oprawa: miękka
Cena okładowa: 30,00 zł


Dodaj komentarz


Czytaj także

Kaktus, Sarah Haywood, zaczytanyksiazkoholik.pl

Emocjonalny debiut – „Kaktus”, Sarah Haywood

„Opowieść o miłości, która przychodzi zawsze nie w porę, o mierzeniu się z tym, co nieoczekiwane i godzeniu z tym, co nieuniknione.” Bohaterką powieści jest Susan Green. Dziewczyna „wiedzie uporządkowane życie, w którym nie ma miejsca na zbędne emocje. Jej mieszkanie jest idealne dla singielki, pracuje według praw swojej ukochanej logiki, a stabilny układ w życiu osobistym zapewnia kulturalne oraz inne − bardziej… intymne − profity”.


W tę sama stronę

W sam raz po ciężkim dniu – „W tę samą stronę” autorstwa Marty Radomskiej

Nina ma już dosyć bycia asystentką humorzastej Wioletty. Przerosła samą mistrzynię i z impetem zakończyła w nią współpracę. Miała dostać awans, a nie zwalniać się. Drogi powrotu już nie ma. Mimo iż agencja reklama dostarczała jej pensji na poziomie, zmartwiła się tym trochę. Ale stało się.