Dziewczyna z fotografii, Anna Olszewska, zaczytanyksiazkoholik.pl

O uczuciach i marzeniach – „Dziewczyna z fotografii” autorstwa Anny Olszewskiej


„Czy jedno zdjęcie może zmienić wszystko?” Jakie są moje wrażenia po pierwszym czytelniczym spotkaniu z Anną Olszewską?

Główni bohaterowie powieści to Natasza i Luka. Dla Nataszy droga na świetnie zapowiadającą się baletnicę stała otworem. Młoda, ambitna, dążąca do celu i robiąca to, co kocha. Niestety los miał dla niej inne plany i po wypadku nie wróciła już na deski teatru. Bardzo cierpiała z tego powodu, kolano bolało nawet przy nieznacznym wysiłku. Musiała podnieść się psychicznie i fizycznie to traumie, jaka ją spotkała. Po traumie, która nie tylko związana była z baletem. Po niemal rocznej ciszy babcia wzywa wnuczkę do Paryża w celu sprzedaży mieszkania.

Luka to utalentowany fotograf. Przez pewien incydent związany z jego szefem, cenionym paryskim fotografem musi budować swoją karierę od początku. Chcąc udowodnić, że jest coś wart, startuje w konkursie fotograficznym. Początkowo nie zdaje sobie sprawy, że jego nauczyciel/mistrz również w nim wystartował.

Ich drogi łączą się w samolocie lecącym do Paryża. Mogłoby się wydawać, że będzie to tylko przelotna znajomość, ale życie miało dla nich inny plan. W swoim paryskim mieszkaniu Natasza znajduje list pozostawiony przez rodziców. W każde urodziny przygotowywali dla niej grę, po której rozwiązaniu docierała do prezentu urodzinowego. Dziewczyna przemierza miasto w poszukiwaniu kolejnych wskazówek. W ostateczności trafia do miejsca, gdzie ponownie spotyka Lukę. Czy będzie umiała otworzyć się przed obcym mężczyzną i odsłonić swoje blizny?

Współczesne kobiety chcą być słyszane, chcą decydować o swoim losie, chcą błyszczeć… Nie odpowiada im wrzucenie w domowe pielesze, a mimo to mężczyźni próbują je uciszyć…

Anna Olszewska na swoim pisarskim koncie posiada już jedną powieść „Moja irlandzka piosenka”. Jak sama o sobie mówi, „najlepiej odnajduje się w świecie uczuć, stąd potrzeba wymyślania historii, w których miłość gra pierwszoplanową rolę”. Moim zdaniem niech powstaje więcej takich powieści spod pióra autorki. „Dziewczynę z fotografii” czyta się płynnie i bardzo przyjemnie. Otrzymaliśmy opowieść o uczuciach i marzeniach. Marzeniach, które trzeba spełniać mimo przeciwności losu. W przedstawionej nam historii znajdziemy również sporą dawkę miłości i to nie tylko takiej pomiędzy kobietą a mężczyzną. Samotność, nikt z nas nie chciałby jej zaznać, a jednak jest tak bardzo obecna z naszym życiu. Natasza jest wrażliwą, młodą i niezwykle utalentowaną dziewczyną. Luka to pewny siebie mężczyzna, który za wszelką cenę chce odnieść sukces, jest również bardzo rodzinny, co stawia go w zupełnie innym świetle, niż początkowy zakładałam. Muszę wspomnieć również o okładce. Kiedy dwa tygodnie temu publikowałam zapowiedź książki, przyznam szczerze, że nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak w momencie, kiedy chwyciłam ją w dłoń. Jest magiczna w swojej prostocie. Od samego początku wiemy, że skoro Paryż to musi być romantycznie i pięknie. I jest. Jeśli szukacie powieści, która chwyta za serce, w dodatku jest napisana prostym, ale pięknym językiem i spędzicie przy niej miłe chwile, to polecam „Dziewczynę z fotografii”. Jednak nie liczcie na to, że spędzicie z powieścią więcej czasu … książkę czyta się tak szybko, że nawet się nie obejrzycie, kiedy przeczytacie ostatnie zdanie. Gorąco polecam!



Tytuł: Dziewczyna z fotografii
Autor: Anna Olszewska
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 13-04-2021
Ilość stron: 376
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena rynkowa: 39,90 zł


Dodaj komentarz


Czytaj także

Marta Byczkowska Nowak, Którędy na wolność, zaczytanyksiazkoholik.pl

Nie przejdziesz obok tego obojętnie – „Którędy na wolność? Historia pierwszej dziewczyny, która uciekła z Auschwitz”

Książka jest lekturą trudną, nie ze względu na język, ale na opisaną historię, okrucieństwo, łzy, stratę, strach, nieznane… mamy tutaj również przyjaźń, miłość, dobroć. Cechy, które pozwalają przetrwać wszystko, co złe


„KOLUMB A.D. 2100”, Mariusz Kaniewski

Przyszłość, Los Angeles, około roku 2100. Technologia w Ameryce oraz Europie wkradła się w każdy zakamarek życia i pozbawiła ludzi pracy. Większość utrzymuje się z wypłacanej przez rząd pensji, po drodze szukając jakiegokolwiek zajęcia, lecz tylko nieliczni dostępują przywileju pracy. Co dzieje się z człowiekiem, który nie musi pracować? Którego przygniata każda chwila?