zaczytanyksiazkoholik.pl

Jeanette Winterson spaliła własne książki. Wszystko przez blurby na ich okładkach


Brytyjska pisarka Jeanette Winterson spaliła na stosie nowe wydania swoich wcześniej już opublikowanych książek. Dlaczego to zrobiła? Z „nienawiści do tych króciutkich, przesłodzonych blurbów na ich okładkach”.

Jeanette Winterson od swojego literackiego debiutu w 1985 roku stała się jednym z najgłośniejszych feministycznych i queerowych głosów wśród (nie tylko) angielskich pisarzy i pisarek. To 36 lat temu, gdy Winterson miała zaledwie 23 lata, ukazała się jej powieść „Nie tylko pomarańcze…”. Od tego czasu autorka opublikowała tuzin kolejnych książek, w roku 2006 wyróżniono ją Orderem Imperium Brytyjskiego. Dzisiaj, oprócz pisania, Winterson zajmuje się również prowadzeniem zajęć dla studentów – jest profesorem literatury na Uniwersytecie w Manchesterze. Jej twórczość, jak sama zaznaczyła we wpisie na Twitterze, w którym dodała zdjęcie płonących książek, nie ma nic wspólnego z „literaturą kobiecą w najgorszym jej rozumieniu”. A tak ją przedstawiono w blurbach, czyli krótkich streszczeniach na tylnej stronie okładki każdej z nowo wydanych książek.

„Nie przewidziałam, że do tego dojdzie”

Winterson w piątek 4 czerwca napisała na Twitterze:

Blurby, które umieszczono na moich książkach, w ogóle nie oddają ich treści. Nie sugerują, że są one zabawne, momentami dziwne, że nierzadko wyprzedzają swoje czasy. Znienawidziłam te przesłodzone opisy, więc podpaliłam te wydania. Sama, czytając to, co napisano na okładkach, nigdy bym tych książek nie kupiła.

Wśród spalonych przez pisarkę powieści znajdowały się: „Namiętność”, po raz pierwszy wydana w 1987 roku – akcja tej powieści rozgrywa się w Europie czasów Napoleona, a także „Zapisane na ciele”, pierwotnie z 1992 roku, „Sztuka i kłamstwa. Utwór na trzy głosy ze sprośnym kontrapunktem” z roku 1995 oraz „Wolność na jedną noc” z roku 2000. Jak dodała pisarka, w specjalnym komentarzu dla „The Guardian”:

Każda z tych książek w czasach, w których została opublikowana, wprowadzała coś nowego. Zarówno pod względem treści, jak i formy. „Namiętność” na nowo przedstawiała powieść historyczną, „Zapisane na ciele” miało niebinarnego narratora, „Wolność na jedną noc” to z kolei powieść, która dzieje się poza czasem i płcią bohaterów. Blurby nowych wydań w żaden sposób tego nie oddawały, moja przyjaciółka stwierdziła nawet: „Boże, brzmisz jak Mills & Boon!” [brytyjska oficyna wydająca romanse – przyp. red.]

Winterson sama zaznacza, że jest porywcza i musiała sobie w ten sposób poprawić humor. Część książek oddała już na cele dobroczynne, a wydawnictwo, które opublikowało blurby – Penguin Books – pracuje nad zmianą opisów na okładkach.

W kolejnym ze swoich twittów Winterson dodała, że nigdy nie spaliłaby żadnej książki autorstwa innej osoby, a tym, którzy zamartwiają się jej wkładem w rozwój globalnego ocieplenia, chciałaby powiedzieć, że ma panele słoneczne w domu i mieszka w środku lasu.

Źródło: „The Guar

Źródło: „The Guardian”/lubimyczytac.pl
Fot.: Jeanette Winterson/Twitter


Dodaj komentarz


Czytaj także

Królewny jeżdza metrem

Co dwie strony nowa historia w „Królewny jeżdżą metrem. Zapiski z Londynu”

Od czasu do czasu lubię sięgnąć po książkę, która składa się z krótkich opowiadań, dzięki czemu co chwila wpadam w nową historię. Tym razem chciałam Wam polecić książkę Klaudiusza Lacha „Królewny jeżdżą metrem. Zapiski z Londynu”. Książka składa się z bardzo wielu historyjek o objętości średnio 2 stron każda.


Przeznaczenie ma twoje imię, Katarzyna Grabowska, zaczytanyksiazkoholik.pl

Dla fanów romansów – obowiązkowo – „Przeznaczenie ma twoje imię”, Katarzyna Grabowska

Tom II zakończył się dość burzliwie. „Historia Weroniki, jedynej spadkobierczyni fortuny Floriana Skarbierskiego, i Jusufa, syryjskiego uchodźcy. Dzieliło ich wszystko: kultura, religia, status społeczny.” Weronika Skarbierska po sześcioletniej nieobecności w Polsce przyjeżdza, aby ulżyć w żałobie