Tancereczka, Joanna Parasiewicz, zaczytanyksiazkoholik.pl

O miłości w czasach piekła – „Tancereczka”, Joanna Parasiewicz


Ta miłość nie miała prawa się zdarzyć…

Ingrid Stern, znakomita pływaczka i liderka Związku Niemieckich Dziewcząt, kocha Wielką Rzeszę – z wzajemnością. Kocha też zazdrośnie Franka Raubera – bez wzajemności. Frank Rauber to zdolny samouk i wynalazca, student Akademii Wojskowej, który założył esesmański mundur. Malka Freiman miała przed sobą wielką karierę primabaleriny. Kiedyś Malka tańczyła z miłości. Teraz tańczy, by przeżyć.

Losy tych trojga splotą się w przededniu drugiej wojny światowej. Jak zakończy się ich nieoczekiwane spotkanie w rodowej siedzibie Rauberów na Pomorzu?

Źródło: Wydawnictwo Szara Godzina

To było moje drugie spotkanie z twórczością Joanny Parasiewicz. Autorka bardzo dobrze oddała klimat czasów, w których toczy się powieść, miłości do tańca i drugiego człowieka. „Tancereczka” to emocjonująca powieść, pokazująca, że miłość ma niewiele wspólnego z małżeństwem, że tradycja jest ponad wszystko. Joanna Parasiewicz potrafi oczarować czytelnika, nawet tego wymagającego. Piękno języka pozostaje na długo w pamięci. Jeśli lubicie literaturę historyczną, obyczajową napisaną pięknym językiem, to polecam „Tancereczkę”.



Tytuł: Tancereczka
Autor: Joanna Parasiewicz
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 20-08-2021
Ilość stron: 360
Oprawa: miękka
Cena rynkowa: 39,90


Dodaj komentarz


Czytaj także

Rodzinne selfie z menażerią w tle, Ewelina Gierasimiuk-Merta, zaczytanyksiazkoholik.pl

Symfonia dźwięków i feeria barw w „Rodzinne selfie z menażerią w tle” Eweliny Gierasimiuk-Merty

„Wychowywanie dziesięciolatka to nie bułka z masłem… W drugim tomie zapisków z życia rodzinnego Ewelina Gierasimiuk-Merta z właściwą sobie wrażliwością i humorem opowiada o perypetiach związanych z macierzyństwem. Nietuzinkowa pasja jej syna


Negocjatorzy policyjni. Zawsze chodzi o życie - Radomir Wit - zaczytanyksiazkoholik.pl

„Negocjatorzy policyjni. Zawsze chodzi o życie”, Radomir Wit

Na oczach żony momentalnie stawał się innym człowiekiem: odbierał połączenie i z miejsca zaczynał dzwonić dalej, kompletował zespół. Ku zdziwieniu gości potrafił opuścić własną imprezę, zanim jeszcze się na dobre rozpoczęła. Niczego nie tłumaczył, nie wyjaśniał. Wiedział, że liczy się każda minuta; że czas nie jest sprzymierzeńcem. Wracał niekiedy po kilku