Wojciech Wójcik, zaczytanyksiazkoholik.pl

Czego najbardziej w życiu boi się Wojciech Wójcik?


Zapraszam Was na wywiad! Dowiecie się z niego m.in. książki, w jakim gatunku literackim nigdy by nie napisał Wojciech Wójcik, jaki pisarz wywarł na nim szczególnie wrażenie czy to, co chciałby opanować do perfekcji. Miłej lektury!


[Zaczytany Książkoholik] Kiedy i w jakich okolicznościach narodziła się Pana pasja do pisania książek?
[Wojciech Wójcik] Wszystko zaczęło się od czytania, a rozwijając: wielokrotnego czytania tych samych książek. Gdy miałem dziesięć lat, spędziłem 6 miesięcy w Kanadzie. W tamtych czasach nie było e-booków, więc mogłem ze sobą wziąć jedynie to, co zmieściło się w bagażu, czyli 4 książki, na które byłem skazany (nie znałem wówczas angielskiego, a francuskiego nie znam do dzisiaj). Przeczytałem je po kilkanaście razy, tak, że niektóre fragmenty znałem na pamięć. A skoro umiałem recytować je z pamięci, uznałem, że poradzę sobie z pisaniem własnych tekstów. Przejście od chęci do czynów zajęło mi co prawda ponad dwadzieścia lat, ale lepiej późno, niż wcale.
Książki, od których tu wspomniałem, to dwa Samochodziki („Niewidzialni” i „Złota rękawica”), Ożogowska („Tajemnica zielonej pieczęci”) i Curwood („Najdziksze serca. Dolina Ludzi Milczących”).

[ZK] Które z Pana osiągnięć twórczych dało Panu największą satysfakcję i dlaczego?
[WW] Największa satysfakcja? Wydanie „Nikomu nie ufaj”. Dlaczego? Bo był to mój debiut. Spełniłem marzenie, a jego realizacja wcale nie była taka oczywista. Rynek powieści z półki kryminał-sensacja-thriller był wówczas (w 2016 roku) chyba jeszcze bardziej hermetyczny niż obecnie.

[ZK] Jak wspomina Pan premierę swojej pierwszej książki? Czy emocje w każdym kolejnym takim dniu są podobne?
[WW] Najlepsze wspomnienia mam nie z samej premiery, tylko z dnia, w którym dostałem pierwsze egzemplarze autorskie. Cudownie było zobaczyć moje literackie dziecko w formie fizycznej – jako papierową książkę. Znaczenia samego dnia premiery bym nie przeceniał, bo w przypadku autorów na dorobku jest on umowny. Premiera jest wtedy, kiedy dystrybutor dostarczy książki z magazynu do księgarni.

[ZK] Nie ma dnia, abym w Internecie nie trafiła na publikację dotyczącą nielegalnego udostępniania audiobooków, e-booków, książek – co Pan o tym sądzi?
[WW] Z perspektywy pisarza, dla którego wydawanie książek to hobby, a nie istotne źródło dochodu, proceder ten nie jawi się jako coś nagannego. Czytając artykuły o cyfrowym piractwie, często wyobrażam sobie biednego emeryta, który kocha czytać, a którego na to nie stać. I który nie mieszka w pobliżu biblioteki. Natomiast jest jeszcze inna perspektywa – wydawcy. Wydawcy, który musi wypłacić pensje pracownikom. Dlatego mimo sympatii dla tego hipotetycznego staruszka, jestem na nie. Zamiast ściągać nielegalne kopie, niech do nas napisze. Wspólnie z Wydawcą postaramy się znaleźć/przedstawić odpowiednie rozwiązanie.

[ZK] Ile czasu zajęło Panu napisanie książki pt. ”Krwawe łzy”? Który moment był najtrudniejszy?
[WW] „Krwawe łzy” pisałem przez kilka miesięcy, z przerwami. Nie przypominam sobie szczególnie trudnych momentów, wszystko posuwało się do przodu w miarę płynnie. Trudny moment miałem przy którejś z wcześniejszych powieści, bo gdy byłem na ostatniej prostej (kilkanaście stron do końca), zwichnąłem na rowerze prawą rękę. Jakoś dociągnąłem do mety, częściowo pisząc lewą ręką, a częściowo korzystając z systemu przetwarzania głosu na tekst, ale lekko nie było. To są prawdziwe trudności.


• CO DECYDUJE O SUKCESIE?
Praca.
• CO MOTYWUJE PANA DO DZIAŁANIA?
Uciekające terminy.
• FILM, KTÓRY WYWARŁ NA PANU NAJWIĘKSZE WRAŻENIE TO…
Shutter Island.
• JAKĄ KSIĄŻKĘ Z DOTYCHCZAS PRZECZYTANYCH MOŻE PAN POLECIĆ?
„Gem w Berlinie”.
• NAJBLIŻSZY URLOP SPĘDZĘ…
w Bieszczadach.
• CO CENI PAN W LUDZIACH?
Szczerość.
• NIEZAPOMNIANE MIEJSCE?
Pole Marsowe pod wieżą Eiffla
• KULTURA, W JAKIEJ POSTACI?
Czytanej.
• JAKĄ UMIEJĘTNOŚĆ CHCIAŁABY PAN OPANOWAĆ DO PERFEKCJI?
Pływanie kraulem.
• W CZASIE WOLNYM …
Czytam książki.


[ZK] Jak czytelnicy odbierają Pana twórczość? Jak sobie Pan radzi z ewentualną krytyką?
[WW] Średnia ocen moich książek na Lubimy Czytać to 7,3, czyli – w kategorii kryminału – powyżej średniej. W ostatnich miesiącach docierały do mnie listy od Czytelników – w tych czasach, kiedy większość interakcji odbywa się w sieci, jakie wyrazy uznania są cenniejsze, niż kiedykolwiek. Kiedyś bałem się krytyki, teraz ją lubię. Po pierwsze, mogę się czegoś dowiedzieć o własnym pisarstwie, a krytyczne opinie są jeszcze ważniejsze, niż te pozytywne. Po drugie zaś, jak pewnie każdy pisarz marzę, by moje teksty wywoływały emocje.

[ZK] Co inspiruje Pana do tworzenia nowych historii i przenoszenia ich na papier?
[WW] Inspiracje są wokół nas. Jedyne, czego potrzeba, to czasu, by je dostrzec i odpowiednio wyizolować. Nie trzeba ich szukać – one lubią przychodzić same.

[ZK] Książki, w jakim gatunku literackim nigdy by Pan nie napisał? I dlaczego?
[WW] Podobno nie należy mówić nigdy, ale jeśli musiałbym się zdeklarować, to… chyba nie napiszę romansu. Nigdy żadnego nie czytałem, to nie moja bajka. Daleko mi także do science fiction. Natomiast odwracając pytanie, chętnie zmierzyłbym się kiedyś z powieścią historyczną.

[ZK] Pracuje Pan w organizacji rządowej. Czy z pisaniem mógł się Pan związać na wyłączność? Jak udaje się Panu pogodzić pracę i twórczość literacką?
[WW] Nie traktuję pisania jako pracy, tylko hobby. Taką odskocznię po ośmiu godzinach w biurze. To dość czasochłonne hobby – pewnie bardziej, niż np. takie wędkarstwo – ale nie piszę dużo. Mam ambitny plan, by zostać pełnoetatowym pisarzem na emeryturze, ale to dopiero za dwadzieścia siedem lat – a więc perspektywa jest dość odległa.

[ZK] Czego się w życiu Pan najbardziej boi?
[WW] Samego strachu… jak Harry Potter.

[ZK] Czy jest jakiś pisarz, który szczególnie wywarł na Panu wrażenie i po którego książki sięga Pan najchętniej?
[WW] Wspomnę o Wilburze Smithsie, który umarł w listopadzie (miał 88 lat). Uwielbiam większość jego książek, w wyjątkiem tych kilku ostatnich, które tylko firmował swoim nazwiskiem. Podobało mi się uzasadnienie dla zatrudnienia autorów pomocników, które przedstawił po osiemdziesiątych piątych urodzinach. W wolnym tłumaczeniu: mam dużo pomysłów, ale zdałem sobie sprawę, że kończy mi się czas (I’m running out of time). Wyrazy uznania za dystans wobec własnej starości, przemijania.

[ZK] Czego mogę Panu życzyć?
[WW] Więcej takich ciekawych wywiadów.

Fot. Wojciech Wójcik
Grafika: Zaczytany Książkoholik


Dodaj komentarz


Czytaj także

Przyjdzie pogoda na szczęście, Wioletta Piasecka, zaczytanyksiazkoholik.pl

Nie należy tracić nadziei – „Przyjdzie pogoda na szczęście”, Wioletta Piasecka

„Wioletta Piasecka zdaje się mówić, że nie należy tracić nadziei. Nawet najtrudniejsze doświadczenia da się przekuć w siłę, a z łez rozpaczy może wyrosnąć szczęście. Jeśli zawiedli Cię bliscy, ta książka jest dla Ciebie. Jeśli przytłacza Cię codzienność i poszukujesz nowej drogi


Reder 44-Piotra Czarneckiego-zaczytanyksiazkoholik.pl

Historical fiction w „Reder ’44” autorstwa Piotra Czarneckiego

„Wojna, w której bronią są fałsz, podstęp, seks i pieniądz. Czy śmierć Führera uchroniłaby Polskę przed „wyzwoleniem” przez Rosjan?” Lipiec 1944 roku. Porucznik Reder wraz ze swoją grupą komandosów zostaje wysłany na akcję, podczas której ma dojść do zabicia Adolfa Hitlera. Paweł Reder pochodzi z majątku pod Gdańskiem. Świat stoi przed nim otworem. Od dziecka